Sylwestrowy wieczór. Yuriko czeka na przyjazd syna. Nowy Rok zawsze świętują razem, to już tradycja. Poza tym widują się dość rzadko, bo Izumi mieszka aż w Tokio i ma czasochłonną pracę. Starsza pani postanawia dokupić trochę jedzenia. Jednak po drodze dzieje się coś dziwnego: Yuriko odnosi wrażenie, że znowu jest młodą kobietą widzącą trzęsienie ziemi w Kobo, że rodzice znowu odwracają się do niej plecami, źli, że nie pozbywa się panieńskiego dziecka. Zdezorientowana, zagubiona w czasie i przestrzeni, siada w końcu na huśtawce, by pobujać się niczym mała dziewczynka. Izumi nie zastaje jej w domu, widzi za to nieporządek i inne oznaki świadczące o tym, że matka przestaje sobie radzić, dziecinnieje, traci rozum.
Genki Kawamura ukazuje ten okres życia, kiedy to role pomiędzy matką a dzieckiem całkowicie się odwracają: to syn staje się opiekunem, musi dbać o jej bezpieczeństwo, a nawet o higienę. W przypadku Izumiego sytuacja jest o tyle trudniejsza, że za kilka miesięcy ma przyjść na świat jego pierwsze dziecko. W przeciwieństwie do wielu japońskich mężczyzn Izumi chce jeździć z żoną na badania, przejąć jej obowiązki, by przynajmniej w domu mogła odpocząć. Kaori włożyła dużo czasu i wysiłku, by odnieść w pracy sukces, i teraz boi się pójść na zwolnienie. „Martwię się, czy ktoś mi tego nie odbierze, podczas gdy mnie nie będzie. Mężczyźni nic nie tracą” – wyznaje. Koledzy z wytwórni płytowej nie próbują jej pomagać, nie pytają o ciążę. Czyżby byli aż tak egoistyczni, niezdolni do empatii? Niekoniecznie. We współczesnej Japonii „jak ktoś źle się zabierze za okazywanie troski, może zostać posądzony o seksizm”.
Czytałam tę książkę. Wzruszająca, mądra, refleksyjna.
OdpowiedzUsuńI jest też smutna, bo opowiada o zbliżaniu się do końca życia, o demencji, utracie pamięci. Niektórzy na starość tracą sprawność fizyczną, a zachowują rozum, z Yuriko było odwrotnie...
UsuńZdaje się, że to wzruszająca powieść i bardzo uniwersalna :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. :) Akcja mogłaby dziać się wszędzie. Wszędzie starzy ludzie zmagają się z chorobą Alzheimera, a ich rodziny stają przed takim problemem jak Izumi.
UsuńZapiszę tytuł, bo myślę, że mi się bardzo spodoba.
OdpowiedzUsuńWarto zajrzeć do tej książki. :)
UsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi przypaść do gustu. Jak będę miała okazje to po niąsięgnę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto po nią sięgnąć. :)
UsuńFajna, ciekawa i bardzo pouczająca książke. Rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńMoja Strona: https://aptekapotencja.com
"A gdyby tak ze świata zniknęły koty?" mnie nie oczarawała, ale chyba dam autorowi jeszcze jedną szansę, bo tematyka jest bardzo ciekawa. Jeśli chodzi o pozycję kobiet na rynku pracy i ogólnie stosunek Japończyków do macierzyństwa, to polecam "Piersi i jajeczka" Mieko Kawakami.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam zaledwie kilka stron „A gdyby tak ze świata zniknęły koty?" i stwierdziłam, że to nie moja bajka, więc nie kontynuowałam czytania. „Piersi i jajeczka” mogłyby mnie zainteresować. :) A o ciąży i macierzyństwie w Japonii pisała też Emi Yagi w „Dzienniku pustki”.
UsuńWidziałam zapowiedzi/promocje tej książki w social mediach i po tych postach nie powiedziałabym, że to tak poważna lektura.
OdpowiedzUsuńWalka z chorobą, tracenie pamięci i tracenie matki to tematy raczej poważne. Inna sprawa, że autor nie wnika zbyt mocno w te tematy, miłośnicy bardzo głębokiej prozy psychologicznej mogą mieć uczucie niedosytu. :)
Usuń