31.08.2021

„Półmorderca” Håkan Nesser

 

„W mojej głowie mieszka dwóch lokatorów. Już od dawna. Nie płacą czynszu i nigdy się nie wyprowadzą. Nazywają się Wina i Wstyd”[1] – tak zaczyna się krótka powieść Håkana Nessera zatytułowana „Półmorderca”. Narrator, siedemdziesięciotrzyletni  Adalbert, podczas wizyty w aptece przeżywa wstrząs, zauważa mianowicie Andreę, której nie widział od prawie pół wieku – o ile oczywiście jest to Andrea, a nie ktoś do niej podobny. Korzystając z pomocy kuzynki i swojego jedynego przyjaciela, Adalbert próbuje dowiedzieć się czegoś o interesującej go kobiecie, a jednocześnie zaczyna spisywać wspomnienia z lat siedemdziesiątych, kiedy to doszło do najważniejszych wydarzeń w jego życiu.  

Tym razem na głównego bohatera Nesser wybrał schorowanego staruszka, który raz na jakiś czas upija się w towarzystwie kolegi poznanego w dość niecodziennych okolicznościach, a w pozostałe dni przesiaduje samotnie, ćwicząc sprawność umysłową – rozwiązuje krzyżówki, czyta książki. O sprawność fizyczną dbać mu się nie chce. Ojciec jego popełnił samobójstwo, ale zanim umarł, zdążył przelać na syna całą swoją melancholię. Już od dzieciństwa Adalbert jest zrezygnowany, a teraz nie walczy o nic, nie ma żadnych marzeń ani pretensji do losu czy ludzi, choć inna osoba na jego miejscu miałaby ich mnóstwo. 

Spisywanie wspomnień męczy staruszka i napawa zwątpieniem. Bo czy próby łączenia przeszłości z dniem dzisiejszym mają sens? Czy warto wygrzebywać z pamięci coś, co wydaje się na pół zapomniane, nieostre, co sprawia ból? I wreszcie czy ktoś, kto nigdy wcześniej nie myślał o pisarstwie, potrafi stworzyć interesujący pamiętnik? Adalbert właściwie nie wierzy w powodzenie swego planu, a jednak cierpliwie kontynuuje pracę, starając się nie wpadać w dygresje ani nie przemilczać wstydliwych epizodów. „Prawdziwy pisarz niczego nie pomija. Przeciwnie: życie trzeba opisywać z prawa i z lewa, nie wolno pomijać nawet tych najmroczniejszych zaułków. Ani tych najbardziej żenujących i niegodnych pamiętania”[2] – poucza sam siebie. 

W powieści dominuje nastrój melancholijny, ale pojawia się tu i humor, z tym że jest to humor specyficzny, zasadzony na niesprawności bohaterów. Ot, jednemu z nich akurat wtedy, kiedy ulicą idzie obiekt obserwacji, psuje się balkonik. Drugi w momencie najgorszym z możliwych zostaje unieruchomiony przez straszliwy ból kręgosłupa. Chce załatwić potrzebę naturalną, lecz z pewnych powodów nie może... Trochę humoru wnoszą też potyczki słowne, jakimi staruszkowie umilają sobie czas. 

„Półmorderca” tematycznie i formalnie bardzo przypomina opowiadania Nessera ze zbiorku „Intrigo”. W obu książkach pojawiają się wątki dziwnych zaginięć i wyjaśniania tajemnic sprzed lat, postacie nieudolnych detektywów oraz postacie związane z literaturą, wreszcie w obu główni bohaterowie potrafią zrobić komuś wielką krzywdę albo przynajmniej to planują. W tych utworach warstwa kryminalna wcale nie jest najważniejsza, a w „Półmordercy” stanowi ona wręcz najsłabszy punkt. Nesser tak zdawkowo opisuje okoliczności zabójstwa, że może to budzić niedosyt, a nawet irytację. Brakuje tu głębszego wyjaśnienia zagadki, minimalnej chociażby relacji z procesu. Tak więc ta książka, w ciekawy sposób opowiadająca o samotnej starości, o wspomnieniach, a także o utraconej miłości i szorstkiej męskiej przyjaźni, szybciej trafi do miłośników obyczajówek niż kryminałów. 

Moja ocena: 4/6.

---
[1] Håkan Nesser, „Półmorderca”, przeł. Iwona Jędrzejewska, Czarna Owca, 2021, s. 7.
[2] Tamże, s. 223.

23 komentarze:

  1. Nie czytam Twojej recenzji. Lektura książki jeszcze przede mną. Nie chce nic wiedzieć. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że jako fanka Nessera już czytałaś jego najnowszą książkę. A więc czekam na Twoją recenzję. :)

      Usuń
  2. Może kiedyś sięgnę, lubię skandynawskie klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sięgnąć, z tym że nie trzeba się nastawiać na kryminał. Nesser nie zawsze umieszcza akcję w Skandynawii (bohaterowie cyklu o komisarzu Van Veeteranie mieszkają w fikcyjnym kraju), ale akcja „Półmordercy” dzieje się właśnie w Szwecji, w szwedzkim niedużym mieście. :)

      Usuń
  3. Jesteś kolejną osobą, która podkreśla stronę obyczajową w tej powieści i chyba zdecyduję się poznać autora.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nessera cenię właśnie za to, że dba o warstwę obyczajową i psychologiczną. W niektórych jego książkach podobno w ogóle nie ma wątków kryminalnych – ale ja tych niekryminalnych książek jeszcze nie czytałam. Mam je w planach. :)

      Usuń
  4. W sumie to ciekawe, że na głównych bohaterów książek tak rzadko autorzy wybierają osoby starsze. Z tym melancholijnym rysem książka wydaje się idealna na nadchodząca jesień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może czytelnicy nie chcą czytać o starszych osobach? Nie wiem, w każdym razie emeryci rzeczywiście rzadko są pierwszoplanowymi bohaterami. Ze względu na klimat melancholii i fakt, że akcja zaczyna się we wrześniu, „Półmorderca” jak najbardziej nadaje się do czytania jesienią. :)

      Usuń
  5. Sięgnę, bo bardzo go lubię, chociaż miał już kilka słabszych pozycji. Ostatnio przeczytałam "11 dni w Berlinie". Potrafi zaskoczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Nesser ma w dorobku słabsze pozycje, np. „Nieszczelną sieć”. Gdyby moim pierwszym kontaktem z Nesserem była owa „Nieszczelna sieć”, zapewne zrezygnowałabym z czytania dalszych części cyklu o Van Veeterenie. „Jedenastu dni w Berlinie” jeszcze nie czytałam, ale mam w planach. :)

      Usuń
  6. Nie znam jeszcze tej książki, ale nie wiem jeszcze czy po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka jest różnie oceniana. Mnie nieco rozczarował fakt, że rozwiązanie wątku kryminalnego zostało słabo zarysowane. Kiedy sięgałam po „Półmordercę”, nie wiedziałam, że to nie jest kryminał. Zmylił mnie kryminalny tytuł. :)

      Usuń
  7. Skoro to inna odsłona autora, chętnie ją poznam. Nie mam tu bynajmniej na myśli, że kryminalna mi nie podeszła. Była w porządku :) Po prostu nic mi nie urwało. A tu ciekawi mnie i fabuła, i warstwa psychologiczna (ta nawet bardziej).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W „Półmordercy” warstwa psychologiczna jest bardziej rozbudowana i ciekawsza niż kryminalna. Główny bohater niekiedy mocno zaskakuje swoim zachowaniem. Książka zresztą opatrzona została mottem „Już od samego początku było z nim coś nie tak”. :)

      Usuń
  8. Już sam tytuł brzmi tutaj intrygująco i zachęca do lektury :)

    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, tytuł intryguje. I dopiero pod koniec książki dowiadujemy się, dlaczego brzmi „półmorderca”, a nie „morderca”. :)

      Usuń
  9. Jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki tego autora. Póki co jakoś mi z nim nie po drodze, ale możliwe, że kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc zachęcam do sięgnięcia. :) Ten autor trafia w mój gust i cieszę się, że tak wiele jego książek zostało przetłumaczonych na polski.

      Usuń
  10. O, a mnie akurat ta tematyka starości mocno przekonuje i ciekawi. Bardzo lubię książki, których bohaterami są ludzie z bagażem doświadczeń i przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie „Półmorderca” powinien Ci się spodobać. :) Bohater ma ponad siedemdziesiąt lat i m.in. zwyrodnienie kręgosłupa. Jego cierpienia Nesser opisuje w sposób przejmujący, a zarazem humorystyczny:

      (...) budzę się z bólem pleców. To straszna dolegliwość. Żeby wstać z łóżka, muszę najpierw stoczyć się na podłogę, gdzie przez dobre piętnaście minut jęczę z bólu. Następnie przeczołguję się do łazienki. Całe szczęście, że w mieszkaniu nie ma jakiejś ukrytej kamery, bo to musi wyglądać okropnie. Gdybym był koniem, natychmiast zawieźliby mnie do weterynarza i uśpili (s. 89).

      Usuń
  11. Nawet się ostatnio nad nią zastanawiałam, bo Nessera lubię. I po Twojej recenzji czuję, że mogłabym się w tej historii odnaleźć. Może nie w kontekście wątków kryminalnych, ale takiego wspominania przeszłości skojarzył mi się "Półmorderca" z książką "Pięć toastów Hannigana" Anne Griffin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Pięć toastów” jeszcze nie czytałam. :) A „Półmordercę” będę bardzo dobrze wspominać, bo dla mnie wątek kryminalny nie jest najważniejszy. Myślę, że spodobałaby Ci się ta książka.

      Usuń
    2. Postaram się kiedyś do niej zajrzeć :)

      Usuń