Podstarzały, wykształcony Vladan pochodzi z bogatej rodziny serbskich patriotów. Ale po drugiej wojnie światowej władze ograbiły go ze spuścizny po przodkach i mógł mieszkać tylko w niewielkiej części ogromnego domu. Pozostałe pokoje zajmowali przymusowi lokatorzy. Niszczyli oni posiadłość, a Vladana wyśmiewali i uważali za relikt przeszłości, za żywy dowód ich zwycięstwa nad wrogami klasowymi. Jakby tych nieszczęść było mało, Vladan zapałał namiętną miłością do niepełnoletniego Albańczyka. Oferował mu dach nad głową, wyżywienie, naukę...
Istref spędził dzieciństwo na albańskich pastwiskach. W wyniku klanowych wojen stracił wszystkich swoich krewnych, a że był w pewnym sensie odmieńcem i nie myślał o zemście, postanowił przyjechać do Belgradu. W powojennym Belgradzie trudno było znaleźć pracę i dach nad głową, w dodatku Istref nie znał języka serbskiego. Koczował w piwnicy, ale i stamtąd go wygoniono. Pewnego dnia nieznajomy, wytwornie ubrany Serb zaproponował, by chłopiec zamieszkał u niego. Istref zgodził się, ale szybko zauważył, że opiekun zachowuje się nieco dziwnie...
Vladana i Istrefa różni wszystko – wiek, pochodzenie, narodowość, orientacja seksualna, poglądy polityczne. Ale kiedy zamieszkali razem, zaczęli wywierać na siebie wielki wpływ. W powieści nie jest powiedziane wprost, że Vladan to homoseksualista, może zresztą Vladan nie do końca zdawał sobie sprawę ze swoich skłonności, ale my, czytelnicy, od razu to odgadujemy. Odgadujemy po jego przesadnie tkliwym zachowaniu wobec Istrefa, a także po opisach jego uczuć wobec kobiet. Vladan brzydził się wszystkim, co było związane kobiecością. Z lękiem wchodził do wspólnej łazienki, widok suszącej się nad wanną kobiecej bielizny napełniał go niewypowiedzialnym wstrętem. A kiedy Istref zamykał się w pokoju z dziewczyną, Vladan nie umiał zapanować nad zazdrością i rozpaczą.
Historię tych mężczyzn poznajemy z dwóch punktów widzenia, czyli ze wspomnień snutych po kilkunastu latach przez Istrefa i z wplecionego w tekst pamiętnika Vladana. Obie partie powieści różnią się stylem, bo Vladan wypowiada się z egzaltacją, trudnymi słowami i pozwala sobie na liczne dygresje, Istref zaś używa prostego języka i nie odbiega od głównego tematu. I uważa, że we wspólnocie żyło się radośnie i szczęśliwie, podczas gdy Vladan wspomina ten okres jako męczarnię.
Wnikliwie opisane relacje pomiędzy głównymi bohaterami, mocno rozwinięte tło obyczajowe, Belgrad w latach pięćdziesiątych, walka nowego ze starym, mnóstwo informacji o kulturze krajów bałkańskich, o zwyczajach Serbów i Albańczyków, o przenikaniu się kultur – czego chcieć więcej? „Ci dwaj mężczyźni” to jedna z ciekawszych pozycji Czarnej Serii PIW. Nie czyta się jej łatwo, ale to wspólna cecha wszystkich książek z tej serii. I na koniec ciekawostka: w powieści znajduje się polski akcent. Oto pewnego razu Vladan dał Istrefowi do czytania „Dewajtis”. Niestety, chłopakowi Rodziewiczówna nie przypadła do gustu, wolał czytać „Jak hartowała się stal”.
---
Slobodan Selenić, „Ci dwaj mężczyźni” („Prijatelji”), przeł. Magdalena Petryńska, PIW, 1988.
Patrzę na tytuł oryginalny i dochodzę do wniosku, że mimo pewnego naciągania w jego tłumaczeniu, polski jest ciekawszy.;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko "Zabójstwo z premedytacją" tego autora, niestety nic nie pamiętam z tej książki, ale ta zapowiada się ciekawie.
Tak, zgadzam się z Tobą :-) Polski tytuł jest i ciekawszy, i trafniejszy, bo Vladan i Istref wcale nie byli ze sobą zaprzyjaźnieni. Mieli wobec siebie trochę uczuć opiekuńczych i to wszystko. Książka świetna, aczkolwiek zaczyna się nieciekawie, bo historiami przodków Vladana i Istrefa. Najbardziej mnie zafascynowały, a zarazem przeraziły opisy życia w posiadłości Vladana: Vladan został wepchnięty do jednego pokoju, a resztę domu zajmowali weseli komuniści, niszczący wszystko, co popadnie. A w piwnicy - dzicy lokatorzy Cyganie.
UsuńKsiążka warta polecenia :)
Weseli komuniści? Cyganie w piwnicy? Brzmi interesująco.;) Ponieważ ostatnio miałam b. udane spotkanie z twórczością Andrica (wkrótce o tym napiszę), obiecałam sobie, że częściej będę sięgać po lit. bałkańską.
UsuńWeseli w tym sensie, że z wrzaskiem dyskutowali o Stalinie. Ten dom był całkowicie zwariowany. Szkoda mi było prawowitego właściciela, który musiał przemykać chyłkiem i korzystać z tej samej łazienki, co kobiety. W książce w zabawny sposób opisane jest, jak Vladan boi się, że znajdzie w łazience kłębek zakrwawionej waty :-)
UsuńO, jestem ciekawa, jaką książkę Andrica czytałaś. Ja pod wpływem Ambrose, który poleca świetne lektury, przeczytałam "Pannę".
Tej powieści nie znałem, ale widzę, że będę musiał to nadrobić :) Udało Ci się trafić na naprawdę intrygujący utwór - komunizm, Bałkany, homoseksualizm. Bogactwo tematów, które są obietnicą fascynującej lektury :)
OdpowiedzUsuńMusisz nadrobić! Myślę, że Tobie na pewno się spodoba :-) Opinie na LC nie zachęcają do sięgnięcia po książkę, ale moim zdaniem napisały je osoby nieprzyzwyczajone do trudniejszych lektur. A ja rozejrzę się jeszcze za "Zabójstwem z premedytacją", o którym wspominała Ania.
UsuńTo wygląda na coś, co naprawdę może mi się spodobać. Skuszona. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo ta powieść zasługuje na to, by ją czytać :-) Ma tylko 12 ocen w Biblionetce, a to bardzo, bardzo mało. Dużo się z niej dowiedziałam o Belgradzie. Początek troszeczkę mi się dłużył, ale potem nie mogłam się od tej książki oderwać.
UsuńLiteratora bałkańska (stosuję to uproszczenie tylko na potrzeby tego komentarza) przypomina mi trochę rosyjską - głównie jeśli chodzi o poruszaną tematykę (grupa a wykluczenie). Salinić przypomina mi pod względem A. Tołstoja.
OdpowiedzUsuńUtworów Aleksego Tołstoja jeszcze nie czytałam (z utworów pisarzy o nazwisku Tołstoj znam tylko te napisane przez Lwa, a i to nie wszystkie), więc nie mogę porównać podobieństw... Szkoda :-)
UsuńA książkę polecam.
Ciekawe skąd w tej książce "Dewajtis" Rodziewiczówny, bo "Jak hartowała się stał" to się nie dziwię...
OdpowiedzUsuńKsiążkę "Jak hartowała się stal" (i jeszcze Koran) młody Albańczyk przywiózł ze sobą, bo był bardzo podatny na ideologię komunistyczną. Serb Vladan chciał go odciągnąć od komunizmu i proponował mu lepsze książki - takie jak na przykład "Dewajtis" :-)
UsuńAutor nie wyjaśnił, jak to się stało, że Serb posiadał "Dewajtis". A w ogóle bardzo żałuję, że wątek "Istref i książki" był tak krótki. Z chęcią poczytałabym więcej na ten temat :)
Szkoda, że tylko rzucił tytułem ....myślałam, że coś o autorze znajdę w sieci coby mnie naprowadziło, ale nie ma o nim po polsku nic, a i z tłumaczeń niewiele wynika.........
UsuńSzkoda... Ja byłam bardzo ciekawa, jakim cudem Rodziewiczówna zabłąkała się aż do Belgradu :-)
Usuń