„Sobota” to urocza powieść o emerytach mieszkających w Odessie. Żyją sobie oni spokojnie, Monia pielęgnuje chorą żonę Klarę, Rebeka wciąż sprząta, jej mąż Saul, by uniknąć trzepania dywanów, chroni się u swej siostry Marii, a Maria marzy o zobaczeniu Griszy, w którym kochała się jako młoda dziewczyna. W wieku szesnastu lat Grisza został pobity lejcami przez starszego brata Monię. To wydarzenie tak nim wstrząsnęło, że uciekł do Turcji, a stamtąd do Ameryki. Bliscy nigdy już go nie zobaczyli. Matka chłopców z rozpaczy rozchorowała się i zmarła. Monia, z którego winy Grisza uciekł, tak się przeraził skutków swojej brutalności, że nigdy już nikogo nie uderzył i nawet nie dotykał własnej córki Gutoczki, obawiając się, że zrobi jej coś złego.
A teraz Grisza przysłał list, że niedługo przyjedzie. Zobaczą go po pięćdziesięciu sześciu latach! Poznają jego losy, powspominają młodość, zapytają, dlaczego nie dawał znaku życia, wybaczą sobie lub nie. Prawie wszyscy krewni oprócz syna Moni, który jako wojskowy obawia się, że kuzyn zza oceanu przeszkodzi mu w karierze, czują ogromne wzruszenie i zaczynają przygotowania do spotkania.
Bohaterowie „Soboty” są Żydami, ale żyją jak Rosjanie, nie odróżniają się od nich. Autorka rzadko wspomina o antysemityzmie i pogromach, temat ten prawie nie został poruszony. Powieść wzbogacają opisy spacerów po Odessie, pięknym mieście, o którym obecnie dużo się mówi w związku z sytuacją polityczną. W książce mamy Odessę z początku lat sześćdziesiątych. Saul spaceruje portowymi uliczkami, jeździ tramwajem, podziwia Filharmonię Państwową. „Sobotę” przyjemnie się czyta, nawet sceny pozornie nudne, takie jak sprzątanie mieszkania, wizyty u krewnych czy sprzeczki Saula z despotyczną żoną, Dina Kalinowska opisała w bardzo zajmujący sposób. Autorce udało się pokazać, jak wiele uczuć kryją w swoich sercach starzy ludzie, jak bardzo skłonni są do wzruszeń, płaczu i radości. Jest to jedna z najciekawszych książek o emerytach, jakie czytałam.
Moja ocena: 5/6.
---
Dina Kalinowska, „Sobota” („O cуббoтa”), przeł. Marta Okołów-Podhorska, PIW, 1984.
Ksiązka zdecydowanie nie w moich gustach.
OdpowiedzUsuńKsiążka o staruszkach, z akcją w Związku Radzieckim... Nie każdy to lubi, rozumiem :)
UsuńA ja lubię, i to bardzo. Taka niepozorna książeczka może skrywać niezwykłą treść.
UsuńTa skrywa :) I bardzo żałuję, że wydano u nas tylko jedną książkę tej autorki.
UsuńCzy ta opowieśc ma cechy sagi rodzinnej?
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz tak jest ...
Bardzo ciepo opisujesz powieść, dzięki
Powieść serdecznie Ci polecam, jest bardzo ładna i ciekawa :)
UsuńMa pewne cechy sagi.
Czytałam kiedyś jakąś książkę o emerytach. Zapomniałam tytuł, coś o Staśku i jego aniołach. Wiem, że była w bardzo optymistycznym akcencie napisana.
OdpowiedzUsuńCo do powyższej pozycji, brzmi całkiem ciekawie, więc może zaryzykuje i dam jej szansę poznania, chociaż niczego nie obiecuje.
O Staśku i aniołach?... Nie kojarzę takiej książki, najwidoczniej jej nie czytałam.
UsuńLubię czytać o emerytach, byle nie o takich, którzy siedzą na ławce pod blokiem i obgadują sąsiadów :)
Kolejna ciekawa pozycja z serii KIK :) mnie na pewno przypadła by do gustu. Radość życia w każdym jego przejawie jest tym co lubię, niezależnie od tego, czy przejawia ją dziecko, młodzieniec, czy emeryt :)
OdpowiedzUsuńGuciamal, tak sobie myślę, że Tobie na pewno spodobałaby się ta książeczka. Bardzo ładne tło akcji - Odessa. A emeryci z książki odmalowani są z wielką nutą sympatii :)
UsuńW takim razie zastanawiam się czy czytałaś "Ślepego Zabójce" Atwood ??? To pytanie apopros książek o staruszkach.
OdpowiedzUsuńAtwood znam z kilku książek i bardzo lubię, ale "Ślepego zabójcy" jeszcze nie czytałam. Dzięki za podpowiedź, poszukam tej książki :)
UsuńW tych książkach Atwood, które czytałam ("Pani Wyrocznia", "Opowieść podręcznej", "Wynurzenie") bohaterami byli ludzie dosyć młodzi.
W "Slepym Zabojcy" jest troche inaczej :)
UsuńPamiętam, że widziałam "Ślepego zabójcę" w swojej bibliotece, więc przy najbliższej okazji wypożyczę. Nie masz pojęcia, jak mnie zaciekawiłaś tą książką. Przesunę ją na początek kolejki :)
UsuńAleż Ty znajdujesz niezwykłe książki:) Kluczem był KIK? Nie czytałam tego, nawet nie słyszałam o tej książce, ale wypatrzyłam ostatnio w zaprzyjaźnionej biblioteczce mnóstwo książek z tej serii właśnie, może i ta tam jest?! W Święta zakradnę się i sprawdzę;)
OdpowiedzUsuńIstotnie bardzo lubię stare książki z serii KIK :) Ale w tej serii wydawano też niestety buble. Do dziś pamiętam, jak męczyłam się przy "Niewolnicy Isaurze"... Ale "Sobota" to jedna z lepszych pozycji.
Usuń"Niewolnicę" widziałam w tej biblioteczce, ale pamiętna Twoich obiekcji (chyba już o tym rozmawiałyśmy) trzymałam się z daleka;)
UsuńFilm był o wiele lepszy niż książka :)
UsuńInteresująca lektura. Motyw emigranta, poszukującego szczęścia w USA, o którego losach rodzina posiada wyłącznie szczątkowe informacje mocno kojarzy mi się z "Szelestem złotolitego brokatu" autorstwa Hisako Matsubary - nomen omen książka również należy do serii KIK :)
OdpowiedzUsuńPonadto interesujący wydaje się sam temat starości, o którym b. lubię czytać. Literatura ma tyle niezwykłego do powiedzenia w tej kwestii :)
Lektura interesująca, polecam :)
UsuńNa książki o starości natrafiam dosyć rzadko... Jeśli "Szelest złotolitego brokatu" (co za niezwykły, trudny do zapamiętania tytuł) został wydany w serii KIK, postaram się przeczytać, tym bardziej, że książki japońskie rzadko były wydawane w tej serii. Trochę w japońskich klimatach jest jeszcze książka pt. "Trzy spotkania z Okini-San" - o miłości oficera marynarki rosyjskiej i Japonki. Ale nie czytałam jeszcze tej książki, więc nie wiem, czy dobra :)
Jak jest mowa o Ameryce (chociaż na jednej, lub kilku stronach), to możesz podłączyć ten wpis takze do wyzwania Czytam lit. amerykańską.
OdpowiedzUsuńAle ciekawa książka. I co wybaczyli sobie? I co? I jak?
Zobacz takie pobicie brata, a do jakich następstw doprowadziło...
Ale mi narobiłaś na nią ochoty!
To książka o Odessie, wzmianek o Ameryce jest w niej bardzo mało.
UsuńCzy wybaczyli sobie? Tego nie mogę zdradzić, bo popsułabym ewentualnym czytelnikom przyjemność czytania :)
Na szczęście po ucieczce brata Monia zmądrzał i nigdy już nikogo nie bił.
Może przeczytam. Tak ładnie o niej piszesz.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała :) Przyjemna, stara książka.
UsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
Usuń