20.06.2013

„Rycerze i zakonnice” Iris Murdoch


Akcja „Rycerzy i zakonnic” toczy się pod koniec lat siedemdziesiątych w Londynie oraz w okolicach Prowansji. Główna bohaterka to Gertrude, pogrążona w żałobie zamożna wdowa w średnim wieku. Wokół niej skupia się grono przyjaciół, spośród których najważniejszą rolę w powieści odegrają Tim Reede, Anna oraz Polak nazywany Hrabią.

Hrabiego autorka wyposażyła w szereg zalet. To człowiek kryształowo uczciwy, szlachetny, zachowujący się zawsze po rycersku. Wciąż rozmyśla o przeszłości Polski i o tym, że Polska jest mesjaszem narodów. W jego wypowiedziach często pojawia się patos. „Jestem wcieleniem polskiego narodu” – mówi o sobie. W miłości Hrabia jest bardzo romantyczny, kocha od lat tę samą kobietę, ale nie umie wyznać jej swoich uczuć i o nią walczyć.

Anna po piętnastu latach pobytu w klasztorze wyszła „na wolność” i zamieszkała u Gertrudy, by ją podtrzymywać na duchu. Była zakonnica pragnie zachowywać się jak dobry samarytanin i wciąż rozmyśla o Chrystusie.

Tim to przystojny młodzieniec, który nie umie zarabiać pieniędzy. Ponieważ jego wieloletniej partnerce życiowej Daisy również nie chce się pracować, żyją tylko z zasiłku. Stać ich na wino oraz na przesiadywanie w barze, ale nie mają za co kupić jedzenia, Tim okrada więc swoich bogatych znajomych. W końcu ulega namowom Daisy i decyduje się poprosić Gertrude o pomoc finansową.

Najwięcej miejsca w „Rycerzach i zakonnicach” zajmują opisy perypetii miłosnych. Prawie każdy jest zakochany, nawet wdowa i była zakonnica. Zakochani bohaterowie przeżywają męki zazdrości, często czują się odrzuceni, oszukiwani, boją się też, że zostaną potępieni.

„Rycerze i zakonnice” to powieść przydługa, nudna i nieprzekonująca. Rozterki i przemyślenia bohaterów Iris Murdoch przedstawiła w sposób nadmiernie drobiazgowy. Bohaterowie są albo bezbarwni, albo denerwujący. Tim, młody mężczyzna okradający kobietę, której mąż umiera, budzi wręcz wstręt. Polak sprawia wrażenie postaci papierowej. Wiele fragmentów wzbudziło we mnie wątpliwości. Dlaczego Hrabia, poszukując w literaturze wątków polskich, wciąż sięga po Conrada, a nigdy po książkę kogoś, kto pisał o Polsce? Na pewno w londyńskich księgarniach coś by się znalazło. Dlaczego wrażliwa Anna lubi Daisy, która potraktowała ją bardzo brutalnie i wyrzuciła za drzwi? Dlaczego krewni zmarłego męża Gertrudy nie mają nic przeciwko temu, że wdowa tak szybko się zakochała?

Zachwyciły mnie tylko sceny umiejscowione w Prowansji, opisy samotnych wędrówek Tima po winnicach i zmagań z żywiołem.

Moja ocena: 3/6.

---
Iris Murdoch, „Rycerze i zakonnice” (oryg. „Nuns and Soldiers”), przeł. Anna Jeleniewska, Zysk i S-ka, 1996.

13 komentarzy:

  1. Nie czytałam Murdoch nic jeszcze, a chyba mam jej coś w Kolibrach.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Rycerze i zakonnice" niezbyt się nadają na pierwszy kontakt z twórczością Iris Murdoch. Polecam ci przepiękne, ale dosyć grube "Morze, morze" albo "Jednorożca" :-)
      "Zielony rycerz" też jest bardzo ciekawy.

      Usuń
    2. Ja również nie czytałam żadnej książki tej autorki więc również dziękuję za tę radę. Już wiem od czego zacząć:)

      Usuń
    3. Na pierwszy kontakt dobre będą "Morze, morze", "Jednorożec" i - tak jak napisała "Bezszmer - "Czarny książę" oraz "Dzwon" :)
      Ja, o ile pamiętam, zaczynałam od "Machiny czystej i wszetecznej", ale ta akurat książka mi się nie spodobała. Zachwyciłam się dopiero przy kolejnych książkach pisarki.

      Usuń
    4. Ja też mam w planach przeczytanie jakiejś książki tej autorki. Chociaż usłyszałam o niej dopiero po przeczytaniu twojej recenzji. Myślę, że na początek sięgnę po zaproponowane przez ciebie tytuły :)

      Usuń
    5. Iris Murdoch warto poznać :)
      Pod koniec życia autorka zachorowała na Alzheimera. Zmarła całkiem niedawno, bo w roku 1999.

      Usuń
  2. Pozwolę sobie odpowiedzieć na Twoje pytania ;)
    Dlaczego Hrabia poszukując w literaturze wątków polskich wciąż sięga po Conrada, a nigdy po książkę kogoś, kto pisał o Polsce? Na pewno w londyńskich księgarniach coś by się znalazło. - dlatego, że Hrabia, mimo że Polak z pochodzenia, jednak w Polsce się nie wychowywał (jeśli dobrze pamiętam), więc miał angielskie podejście do tematu - a dla przeciętnego anglika w 1980 Polska to przede wszystkim Conrad
    Dlaczego wrażliwa Anna lubi Daisy, która potraktowała ją bardzo brutalnie i wyrzuciła za drzwi? - bo nie zawsze lubimy tych, którzy nas dobrze traktują, i to chyba było między innymi tematem powieści. No i wg Murdoch na tym polega dobroć, że jesteśmy dobrzy bez względu na to, że ktoś dla nas jest paskudny.
    Dlaczego krewni zmarłego męża Gertrudy nie mają nic przeciwko temu, że wdowa tak szybko się zakochała? - odpowiedź najprostsza na świecie - bo są anglikami ;) jakkolwiek by się nie zgadzali z zachowaniem Gertrudy raczej by jej o tym nie powiedzieli. My możemy myśleć, że są obłudni, ale oni są przekonani, że są po prostu dobrze wychowani, hehe. Gdzie leży prawda? Pewnie jak zwykle gdzieś po środku ;)
    Ale zgodzę się z Agnieszką powyżej, że "Rycerze i zakonnice" niezbyt się nadają na pierwszy kontakt z Murdoch. Polecałabym jeszcze "Czarnego księcia' lub może coś krótszego jak "Dzwon". Mam nadzieję jednak, że ten pierwszy kontakt zupełnie Cię nie zniechęcił do poznawania Iris :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, właśnie sobie zdałam sprawę, że Agnieszka równa się Koczowniczka! przeprszam, w związku z tym zdanie powyższe powinno brzmieć, że zgadzam się z Tobą, i rozumiem, że nie był to pierwszy kontakt z Iris Murdoch! powinnam nauczyć się czytać ze zrozumieniem, ale tak to jest jak się 'kradnie' czas w pracy na buszowanie po blogach ;)

      Usuń
    2. Witaj, Bezszmer :-)

      Tak, "Rycerze i zakonnice" nie były moim pierwszym kontaktem z twórczością Iris. Wcześniej czytałam kilka jej powieści. Najbardziej podobały mi się "Morze, morze", "Henryk i Kato" oraz "Jednorożec". W porównaniu do tych wspaniałych książek "Rycerze i zakonnice" wypadają słabiej.

      Hrabia się w Polsce nie wychował, to prawda. Ale był złakniony wiadomości o Polsce, a u Conrada wątków polskich raczej nie ma. Akcja książek Conrada dzieje się na morzu, w krajach tropikalnych, a czasami w Anglii, ale chyba nigdy w Polsce. Swoją drogą to miło ze strony pisarki, że przekazała w książce obraz romantycznego Polaka, a nie Polaka-antysemity lub Polaka-chama :-)

      A jeśli chodzi o krewnych Gertrudy, owszem, ich reakcja mogła być wynikiem dobrego wychowania i typowo angielskiej powściągliwości. Dla krewnych zmarłego Guya musiało być przykro, że wdowa tak szybko przestaje opłakiwać męża, zakochuje się w innym mężczyźnie i bierze ślub. Poza tym krewni Guya byli przekonani, że spadek po Gertrudzie otrzyma kiedyś ich córka. I nagle co? Gertruda wychodzi za mąż, spadku nie będzie. Na domiar złego jej mężem zostaje mężczyzna młodszy od niej, niepracujący, który najprawdopodobniej szybko roztrwoni majątek. W sumie wolałabym, by Gertruda wyszła za Hrabiego.

      W tej powieści lepiej wypadły postacie o charakterach złych. Tim i Daisy są denerwujący, ale jakby prawdziwsi niż Anna czy też Manfred :-)

      Usuń
    3. tak, masz rację, Hrabia mógł się nieco bardziej wysilić, jeśli chodzi o poszukiwanie wiadomości o Polsce, nie pomyślałam o tym, że Conrad naprawdę bardzo mało polski był ;)

      ja też wolałabym, żeby Gerturda wyszła za Hrabiego. och jak ja mu kibicowałam!

      Usuń
    4. Hrabia miał ustabilizowaną sytuację finansową, był pracowity, spokojny. Bardziej nadawałby się na męża niż Tim :)

      Usuń
  3. Nie czytałam żadnej książki Iris Murdoch,ale następnym razem na pewno poszukam w bibliotece, któregoś z powyższych tytułów. Cieszę się, że poleciłaś nam książki tej autorki, po które warto sięgnąć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, warto :) Każda książka Iris Murdoch jest trochę inna.

      Usuń