23.01.2015

„Doktor Pascal” Emil Zola

„Doktor Pascal” należy do moich ulubionych części cyklu Rougon-Macquartowie. Główni bohaterowie – stary doktor Pascal i młodziutka, nieśmiała Klotylda – to najmilsi członkowie rodu. Są naiwni, ale pełni godności, zdolni do wyrzeczeń i mają dobre serca. Chodzą na przykład piechotą, by nie męczyć swojego schorowanego konia. Doktor leczy za darmo, ponadto pracuje nad różnymi specyfikami mającymi przywracać zdrowie. Do rozpaczy doprowadza go świadomość, że wobec wielu chorób medycyna jest bezsilna i że ludzie muszą bardzo cierpieć, zanim umrą.

Zola utkał bardzo ciekawą fabułę i poruszył kontrowersyjny temat miłości kazirodczej, przy tym miłość ta została pokazana jako piękna i wzbogacająca życie zakochanych. Dokładnie opisał też przypadek samozapłonu – zjawiska, którego do dziś naukowcy nie wyjaśnili i nie odtworzyli w warunkach laboratoryjnych. Jeden z bohaterów książki spalił się w tak dziwny sposób, że nie została z niego ani jedna kosteczka, ani jeden ząb, natomiast meble w pokoju nie uległy zniszczeniu. Świadek zdarzenia widział na ciele ofiary błękitny płomyk i wytapiający się tłuszcz. 

Powieść pełna jest entuzjazmu dla wiedzy, dla badań naukowych. Zola wspaniale sportretował człowieka nauki, który wszystkie siły i środki finansowe poświęca pracy i najbardziej boi się tego, by dzieła jego umysłu nie uległy zniszczeniu. Przy tym ten naukowiec ma w sobie wiele egoizmu. Kiedy zaczął interesować się dziedzicznością, doszedł do wniosku, że najlepszymi obiektami badań będą jego krewni, wśród których nie brak alkoholików, degeneratów, kalek, itp. Zaczął zbierać informacje o każdej osobie z rodu i nie zaprzątał sobie głowy pytaniem, czy krewni chcą być w ten sposób badani, czy też nie. 

Oprócz Pascala i Klotyldy na kartach powieści pojawia się wiele postaci znanych czytelnikom z poprzednich tomów. Spotkamy tu egoistycznego brata Klotyldy Maksyma, ciągle pijanego wuja Macquarta, a nawet założycielkę rodu, ciotkę Didę. Dida ma już sto pięć lat i mieszka w zakładzie dla umysłowo chorych. Zola wprowadził też nową postać – nieślubnego syna Maksyma, Karolka. Ten piętnastoletni chłopak zachwyca wszystkich urodą, ale rozumem już nie – jest niedorozwinięty. Najbardziej nieprzyjemna postać książki to Felicja, despotyczna matka Pascala. To z jej strony grozi naukowcowi największe niebezpieczeństwo. Po pierwsze, koniecznie chce „wyleczyć” go z ateizmu i używa do tego celu błagań i pogróżek, po drugie, uważa, że brak mu piątej klepki i że powinien zająć się zarabianiem pieniędzy, po trzecie wreszcie - pragnie zniszczyć teczki z wynikami jego badań. 

Powieść jest urocza, choć ma kilka wad. Doktor Ramond został wyidealizowany – trudno uwierzyć, by zakochany mężczyzna nie czuł żadnego żalu do dziewczyny, która go odrzuciła. Czasami bohaterowie zachowują się zbyt egzaltowanie, popadają ze skrajności w skrajność. Z perspektywy czasu widać też, że nie sprawdziły się niektóre teorie Zoli o dziedziczności. Na koniec dodam, że akcja „Doktora...” toczy się w fikcyjnym mieście Plassans.

Moja ocena: 5/6.

---
Emil Zola, „Doktor Pascal”, przeł. Nina Gubrynowicz, PIW, 1961. 

43 komentarze:

  1. To samospalenie mnie szalenie intryguje. Nie wiedziałam, że to miłość kazirodcza. Chętnie bym to wszystko poczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zola bardzo mnie zaskoczył wątkiem samozapłonu. Jest to dziwne zjawisko, bo z człowieka nic nie zostaje, a przedmioty znajdujące się w pobliżu, nawet te łatwopalne, nie ulegają spaleniu.
      Ku mojemu zaskoczeniu ta książka okazała się bardzo ciekawa, a wątek kazirodczy wcale nie razi :)

      Usuń
  2. Czytałam "Doktora Pascala" i też dałam mu ocenę 5.
    Lubię czytać Zolę, a najbardziej zachwycił mnie jego "Germinal".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Germinal" też należy do moich ulubionych książek Zoli, od niego właśnie zaczęło się moje zainteresowanie tym pisarzem, poza tym bardzo cenię "W matni" i "Kuchenne schody".
      Za to słynna "Nana" mnie rozczarowała :)

      Usuń
    2. "Germinal" moja ulubiona, na "Nanę" nie narzekałam też ale jednak "Germinal" jest bardziej poruszający. Dla mnie.

      Usuń
    3. Tak, w "Germinalu" znajduje się wiele poruszających scen. Wspaniała książka! A Nana okropnie mnie drażniła - okropne babsko, całkowicie zdemoralizowane, nie mające ani jednej dobrej cechy :(

      Usuń
    4. Dołączam do zachwyconych Germinalem i zniechęconych Naną. Ponieważ wyczytałam wszystkie książki Zoli z trójmiejskich bibliotek będę chyba kupować na allegro. Notuję zatem polecane tytuły W matni, kuchenne schody i właśnie doktora.

      Usuń
    5. A czy pamiętasz w czyim przekładzie czytałaś?

      Usuń
    6. Ale gapa ze mnie, już doczytałam:)

      Usuń
    7. O! Widzę, że tworzy się Klub Miłośników "Germinala" :-)))

      Usuń
    8. "Germinal" wart jest tego, by mieć klub miłośników :-)
      A przekład jest bardzo ładny, nie miałam zastrzeżeń.
      "Doktor..." to dwudziesta, ostatnia część cyklu. Czytam nie po kolei, zależnie od tego, co uda mi się dostać, bo też mam problemy z dotarciem do poszczególnych tomów. Marzy mi się posiadanie wszystkich :-)

      Usuń
    9. Widzę że nie tylko ja mam problem z dotarciem do dzieł Zoli i to nawet z pomocą internetu i biblioteki . Klub miłośników bardzo zachęcający , rozumiem że jestem już zapisana ;-)

      Usuń
    10. Marzy mi się nowe, pełne wydanie książek Zoli. Do niektórych bardzo ciężko dotrzeć... Ileż my, miłośnicy książek, musimy się namęczyć, by dotrzeć do niektórych pozycji :)

      Usuń
    11. Mnie też marzy się jakieś porządne wydanie dzieł Zoli. Wyszukiwanie w antykwariatach wydań Państwowego Instytutu Wydawniczego jest czasochłonne, a poza tym Zola zasługuje na pamięć, nie tylko wśród wielbicieli staroci (do których notabene się zaliczam). Nawiasem mówiąc, zapisuję się klubu!

      Usuń
    12. Zgadzam się z Tobą. Wyszukiwanie starych książek jest pracochłonne, poza tym książki te są bardzo zniszczone, mają nieprzyjemnie żółte kartki...
      I witaj w klubie :)

      Usuń
  3. Brzmi niezwykle interesująco. Miłość kazirodcza i samozapłon to tematy, po które nie sięga się zbyt często. Zapisuję sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powieść uważam za bardzo interesującą, wartą przeczytania :)
      Miłość kazirodcza została pokazana w tak taktowny sposób, że raczej żaden czytelnik nie będzie czuł się zniesmaczony.

      Usuń
  4. Ja cały czas poszukuję "Lourdes" tego autora, ale jakoś nie mogę trafić na tę książkę w żadnej z moich miejskich bibliotek. Może w ramach odpoczynku od poszukiwań pozwolę sobie na lekturę "Doktora Pascala", bo na podstawie tego co piszesz, powieść wydaje się interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie są bardzo ciekawe, nie jestem w stanie powiedzieć, która bardziej. Ileż pomysłów i jak wielką wiedzę miał Zola!
      Najbardziej w "Doktorze" podobał mi się portret uczonego :)

      Usuń
  5. Kiedy czytam dziewiętnastowieczne powieści, to zawsze mnie zachwyca ta potrzeba wiedzy wśród ówczesnych ludzi, autentyczna naukowa ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, szczególnie widać to w powieściach z drugiej połowy 19 wieku :-)
      Zola opisywał i ciemnotę. Obok pełnego pasji uczonego mamy w tej książce ludzi o bardzo ograniczonych umysłach, przeciwników nauki.

      Usuń
  6. Oh jaka szkoda, że nie bierzesz udziału w wyzwaniu Zolowym, bo niestety aktualnie zamiera:( Mnie się "Doktor Pascal" też bardzo podobał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę, za kilka dni dodam :)
      Cieszę się, że odezwała się kolejna osoba, której "Doktor..." się podobał. To piękna, ciekawa powieść. Sięgnęłam po nią bez większego przekonania, ale już po przeczytaniu kilku kartek poczułam się oczarowana.

      Usuń
    2. Koczowniczko, jak mi wstyd, faktycznie, nawet cię nie dodałam do uczestników:( Cieszę się, że choć Ty czytasz Zolę, mobilizujesz mnie.

      Usuń
    3. "Doktor" już dodany. Bardzo bym chciała, by inni sięgali po Zolę. To był wspaniały pisarz :)

      Usuń
  7. Ależ ja dawno nie czytałam niczego Zoli, a przecież tak mi się jego twórczość podobała... Niestety coś nie mogę ostatnio znaleźć czasu na klasykę, ale mam nadzieję, że uda mi się kiedyś przeczytać tę książkę, bo na prawdę mnie zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz miała chęć na klasykę, pamiętaj o tej książce :)
      Książki Zoli najczęściej są dosyć grube, poza tym niektóre fragmenty trzeba czytać dwa razy.

      Usuń
  8. W zasadzie czytałam tylko jedną książkę tego autora. Słyszałam już, że "Doktor Pascale" jest wyjątkowy nie tylko w serii, ale w całej twórczości... Koniecznie muszę sięgnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Doktor Pascal" jest bardzo dobry. To ostatnia część cyklu, są w niej opowiedziane dzieje wszystkich członków rodu :)

      Usuń
  9. Jestem wielką fanką twórczości Emila Zoli, ale tej książki jeszcze nie czytałam. Czas to zmienić. Lubię klasykę i często po nią sięgam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że przeczytałam "Doktora Pascala" dopiero teraz. Moim zdaniem to jedna z lepszych książek Zoli. Bardzo ciekawa fabuła, sympatyczne postacie :)

      Usuń
  10. Nie czytałam jeszcze nic Zoli, ale mam coraz większą ochotę. Co byś poleciła na pierwszy ogień? Myślałam, żeby wypożyczyć Germinal albo może Bestię Ludzką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Germinal"! Ta książka niemal każdemu się podoba. Ciekawa jestem Twoich wrażeń :-)

      Usuń
    2. No właśnie, słyszę dobre opinie o Germinalu wszędzie, ale ciągle zadaję sobie pytanie czy chcę czytać książkę o osadzie górniczej. Jakoś średnio mi to podchodzi. Chociaż wiem, że w literaturze gdy mamy do czynienia z dobrym pisarzem, każdy temat może być ciekawy. No nic, zaufam internetowi ;)

      Usuń
    3. Ja z kolei wzbraniam się przed sięgnięciem po "Pieniądz" tego autora, bo nie lubię tematyki pieniężnej :)
      Każda książka Zoli jest inna, pokazuje inne środowisko. W "Germinalu" mamy osadę górniczą, w "Nanie" świat prostytutek, w "Kartce miłości" samotną matkę chorego dziecka, itp. Każdy czytelnik może wybrać dla siebie coś, co go interesuje :)

      Usuń
    4. No i przeczytałam i Germinal i Ludzką Bestię. Podoba mi się Zola :). Mam już na oku inne jego książki. Początek Fortuny Rougonów, Dzieło i Pieniądz wydają mi się najbardziej interesujące i na pewno sięgnę po nie w najbliższym czasie. Ciekawa jestem czy tam też trup ściele się gęsto jak w Bestii i Germinalu ;).

      Usuń
    5. Szybka jesteś! W "Ludzkiej bestii" trup ściele się gęsto? O, to trochę mnie zmartwiłaś, bo nie przepadam za książkami z dużą ilością trupów. Ale dla Zoli zrobię wyjątek i sięgnę po "Bestię" ;)
      Tych książek, które chcesz przeczytać, nie znam, ale mogę powiedzieć, że w niektórych powieściach Zoli, np. w "Kuchennych schodach", umiera bardzo niewiele osób.

      Usuń
    6. Trup się ściele, ale tytuł w końcu brzmi Ludzka Bestia i myślą przewodnią jest "do czego może posunąć się człowiek". Aczkolwiek nie spodziewałam się takiej książki po francuskim klasyku, bardziej pasowałaby do jakiegoś Rosjanina chyba :). Ale książkę polecam zdecydowanie.
      Pieniądz mnie interesuje ze wzglądu na wydarzenia kilku ostatnich lat. Ciekawa jestem jak świat finansjery był postrzegany lata temu i czy się czegoś w ogóle uczymy jako społeczeństwa.

      Usuń
    7. No tak, tytuł mówi sam za siebie. U Zoli trudno o miłych, dobrych bohaterów, najczęściej są to osoby egoistyczne, złe. "Ludzką bestię" przeczytam na pewno.
      A czy Ty prowadzisz bloga? Próbowałam znaleźć, ale nie udało mi się. Chętnie bym zajrzała :)

      Usuń
    8. Nie, nie mam bloga. Tylko podczytuję innych.

      Usuń
  11. Kiedyś czytałam "Germinal". Zaraz po "Ludziach bezdomnych" Żeromskiego. Mimo że prozy polskiego pisarza nie można określić mianem złej to jednak Emil Zola oczarował mnie słowem. Od tamtej pory (a było to jeszcze w liceum) co jakiś czas sięgam po utwory Francuza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Styl Żeromskiego nie może równać się ze stylem Zoli :)
      "Doktor Pascal" okazał się jedną z najciekawszych pozycji cyklu. Wiele w nim interesujących wątków. Książka godna polecenia!

      Usuń