Akcja „Stolicy” Poli Gojawiczyńskiej toczy się w Warszawie tuż po wyzwoleniu. W zrujnowanym mieście jeszcze dymią zgliszcza, wybuchają miny i barykady stoją na ulicach, ale warszawiaków to nie przeraża. Tłumnie wracają do swojego miasta, by szukać krewnych i na nowo się urządzać.
„Stolica” to powieść panoramiczna. Nie ma w niej jednego głównego bohatera, autorka z równą uwagą opowiada o przeżyciach wielu różnych osób. Pisze więc o pochodzącym ze wsi Michału Boraju, który podczas wojny z narażeniem życia starał się ratować cenne muzealne zabytki i przebywał w więzieniu, o pani Władziowej Kamińskiej, czekającej na powrót męża i starającej się wykarmić dziesięcioletniego syna, o trzech przyjaciółkach: Ewie, Maniucie i Lucynie, które podczas wojny straciły cały dobytek i nie mają nawet rajstop na zmianę, a jedzą tylko wtedy, gdy ktoś je poczęstuje, i o wielu innych wynędzniałych postaciach. Bohaterowie doświadczają wielu rozczarowań, powieść nie należy do lektur optymistycznych.
Gojawiczyńska pisała tę książkę w roku 1945, nic więc dziwnego, że znajduje się w niej wiele słów uwielbienia pod adresem Warszawy, a niektóre fragmenty są pełne egzaltacji. Duża ilość wydań świadczy o tym, że kiedyś ta powieść bardzo się podobała. Dziś wytrwają przy niej tylko miłośnicy zapomnianych staroci oraz fani Gojawiczyńskiej (mam nadzieję, że jeszcze tacy są). Mnie bardziej podobała się „Krata” tej autorki. „Stolica” chwilami mnie nużyła.
Książka idealna dla mnie, lubię wojenne i powojenne klimaty :)
OdpowiedzUsuńW tej jest pesymistycznego, powojennego klimatu pod dostatkiem :)
UsuńNie znam, i nie wiem czy akurat sięgnę po nią, ale po inne książki Gojawiczyńskiej bym chciała.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Twojego czytelnictwa, dla rodzaju książek które czytasz, ale cieszy mnie to, gdyż z przyjemnością przypominam sobie znane mi nazwiska.
Czytam to, co mnie interesuje, a że na romanse i bestsellery nie mam na razie zbytniej chęci... Jest wiele nazwisk, które niesłusznie ulegają zapomnieniu. Z książek Gojawiczyńskiej polecam bardziej "Kratę" - to opowieść o więźniarkach Pawiaka. Opowieść raczej smutna, depresyjna, ale napisana ciekawiej niż "Stolica" :)
UsuńCzytałem fragment "Kraty" w Antologii pamięci - mówiąc szczerze wydał mi się średni - za to opus vitae Gojawiczyńskiej "Dziewczęta z Nowolipek" ciągle się maja dobrze a i "Rajska jabłoń" też spokojnie daje się czytać.
OdpowiedzUsuńBo "Kratę" trzeba przeczytać w całości, by docenić. Namawiam Cię do przeczytania i do napisania recenzji :)
Usuń"Dziewczęta z Nowolipek" mam w planach od dawna, od czasu, gdy przeczytałam recenzję na Twoim blogu.
Zbieram się teraz na literatury obozowej, co prawda Pawiak to nie obóz ale pewnie jakoś "Kratę" pod to podciągnę.
UsuńNiektóre z więźniarek Pawiaka trafiły do obozów, więc myślę, że można podciągnąć :)
UsuńOdlicza się fanka Gojawiczyńskiej, chociaż akurat "Stolicy" nie czytałam. Dzięki tej opinii mam zamiar po nią sięgnąć. Bardzo mnie interesują takie właśnie powieści, osadzone i pisane w jednym czasie.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Gojawiczyńska ma fanki :)
UsuńZajrzałam do biblionetki i widzę, że Gojawiczyńska jest czytana, ale tylko "Dziewczęta z Nowolipek" i "Rajska jabłoń" cieszą się powodzeniem, inne książki mają bardzo mało ocen. "Dziewczęta z Nowolipek" oceniło aż 342 czytelników, większość ocen to oceny dobre i bardzo dobre. "Miłość Gertrudy" nie ma ani jednej oceny. A mnie ciekawi ta "Miłość Gertrudy", może się na nią skuszę :)
Dziewczęta.... i Rajską.... czytałam, ale ta Miłość Gertrudy mnie zainteresowała. Muszę popytać w bibliotece.
UsuńTytuł kuszący :) Ale nie mam pojęcia, o czym opowiada ta książka, bo w necie nie ma żadnej opinii ani nawet noty z okładki.
Usuń"Miłość Gertrudy" to opowiadanie (19 stron).
UsuńMam je w antologii opowiadań pisarzy polskich o miłości. Zostało umieszczone w ostatnim rozdziale zatytułowanym "Ostatnia miłość", co już na wstępie zapowiada charakter utworu.
O, dziękuję za informację :-)
UsuńMyślałam, że to powieść, bo w katalogu biblionetki figuruje jako powieść. Ale pewnie ktoś, kto dodawał książkę do katalogu, nie czytał jej i się pomylił.
Nie szkodzi, że to opowiadanie, chętnie przeczytam. Ostatnio lubię krótkie utwory :)
Cieszę się, że mogłam podpowiedzieć :)
UsuńWidziałam też okładkę na allegro, tam wpisali gatunek "powieść". I w ten sposób idą w świat mylne informacje. A może to było wydanie opowiadań Gojawiczyńskiej akurat pod tym tytułem.
"Miłość Gertrudy" jest także w zbiorze, zatytułowanej po prostu "Opowiadania" - http://lubimyczytac.pl/ksiazka/82681/opowiadania
"zatytułowanym"
UsuńAno właśnie, na allegro wpisali "powieść", czyżby sprzedawca nie zajrzał do sprzedawanej książki? :-)
UsuńTwoje informacje bardzo się przydały, dzięki!
Gojawiczyńska chyba nie należała do optymistek, losy bohaterek dziewcząt z Nowolipek też nie są pasmem szczęścia. Co nie znaczy, że książka nie jet warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńKsiążki Gojawiczyńskiej są pesymistyczne, ale ona, jako osoba, podobno umiała dodawać innym otuchy. Kobiety, które przebywały razem z nią w więzieniu, wspominają, że je pocieszała.
UsuńBardzo ciekawa postać z tej pisarki :)
"Stolica" to raczej nie lektura dla mnie. Nie jestem zafascynowana tym miastem, mimo wszystko. Jeżeli chodzi o samą autorkę, to czytałam "Dziewczęta z Nowolipek" i "Rajską jabłoń" i te powieści mogę polecić.
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam "Dziewczęta z Nowolipek" i -jeśli mi się spodobają - kontynuację :)
UsuńPomimo tego "pośpiechu" w pisaniu autorki i tak bardzo chętnie bym ją przeczytała. Lubię takie książki, gdzie nie ma głównego bohatera, nie musimy się na nim skupiać i zwracamy wtedy uwagę na każdy moment, każde zdanie, każdy wątek.
OdpowiedzUsuńTen pośpiech w pisaniu sprawił, że książka o pierwszych tygodniach w wyzwolonej Warszawie trafiła do czytelników już w roku 1946, a więc bardzo szybko. Mnóstwo razy ją wydawano, cieszyła się powodzeniem. Ale po latach niestety widać pewne małe niedociągnięcia :)
UsuńCzytywałam Gojawiczyńską na studiach, ale "Stolicy" nie pamiętam, więc chyba na nią nie trafiłam. Muszę przyznać, że Gojawiczyńska to dla mnie przede wszystkim "Dziewczęta z Nowolipek". Może dlatego, że "Kraty" też raczej nie czytałam:(
OdpowiedzUsuńObawiam się, że bohaterki "Stolicy" nie zostaną długo w mej pamięci, treść "Kraty" będę pamiętała o wiele dłużej...
UsuńJuż się nie mogę doczekać, kiedy sięgnę po "Dziewczęta z Nowolipek" :)
Fanką Gojawiczyńskiej nie jestem, za to interesuje mnie ta odżywająca po wojnie Warszawa. Rozumiem egzaltację, pewnie tak samo czułabym zaraz po wojnie ;)
OdpowiedzUsuńEgzaltacja jest w pełni zrozumiała! W roku 1945 Polakami miotały niezwykłe uczucia, a Gojawiczyńska na własne oczy obserwowała powrót mieszkańców Warszawy i próby urządzenia się :)
UsuńDziękuje Ci za to, że mi przypomniałaś o istnieniu Gojawiczyńskiej. Kiedyś bardzo lubiłam jej powieści, ale mowa o tym najbardziej znanych. "Krata" tez mi sie podobała,a teraz...ze zdziwieniem sobie uświadomiłam, że Pola Gojawiczyńska poszła zupełnie w zapomnienie :(
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cię do mojego wyzwania autorskiego
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html
Zamierzam troszkę je zmienić, żeby było łatwiejsze i ciekawsze. Jutro pojawi się notka o tym na blogu :)
Małgorzato, dziękuję za zaproszenie do wyzwania :) Jeszcze się zastanowię, czy wezmę udział, bo w tej chwili jestem zapisana do wielu wyzwań i nie wyrabiam się z czasem. "Europa da się lubić" brzmi kusząco.
UsuńMoże wrócisz do Gojawiczyńskiej? Zresztą nie tylko Gojawiczyńska, ale i wielu innych polskich pisarzy z okresu międzywojennego i powojennego zasługuje na odgrzebanie :)
Milo mi czytać tyle miłych słów o mojej Babce. Jest teraz nowe wydanie Dziewcząt z rysunkami Uniechowskiego Puenta 2016.
OdpowiedzUsuńJest Pan wnukiem Poli Gojawiczyńskiej? :) Jak Pan widzi, nadal jest czytana. Z jej książek najbardziej poruszyły mnie „Krata” i „Ziemia Elżbiety”. Tę ostatnią czytałam w zeszłym roku. Piękna.
Usuń