5.09.2013

„Witaj, smutku” Françoise Sagan






„Witaj, smutku” to bardzo ciekawa, króciutka książeczka napisana przez młodziutką Francuzkę Françoise Sagan. Narratorką jest siedemnastoletnia paryżanka Cecylia, która opowiada o tym, co zaszło w czasie ostatnich wakacji.

Cecylia i jej owdowiały ojciec to dobrana para. Są bogaci, lubią spędzać ze sobą czas, bywać razem na przyjęciach i na dancingach. Ojciec ubiera córkę w wyzywające stroje, pozwała jej pić alkohol, całować się z chłopcami, przebywać w towarzystwie pań z półświatka. Oboje unikają obowiązków, pogardzają mieszczańskim trybem życia i stabilizacją.

W czasie wakacji wynajmują willę na Riwierze. Nieoczekiwanie przyjeżdża do nich Anna. To wytworna, surowa dama, inna niż zblazowani przyjaciele ojca i córki. Dziewczyna powoli zaczyna się obawiać, że ta wymagająca, ponura osoba zostanie jej macochą. Nie ma zamiaru rezygnować z rozrywkowego trybu życia, widzi też, że Anna i jej ojciec nie pasują do siebie, mają zbyt różne charaktery.

Powieść napisana jest w bardzo zajmujący sposób. Pełen lekkości język pasuje do siedemnastoletniej narratorki. Pomimo młodego wieku Cecylia zna siebie i wie, co jest dla niej najważniejsze – przyjemności, seks. Opowiadając o swoim wakacyjnym zachowaniu, nie próbuje wybielać się i tłumaczyć. Trochę żałuje tego, co się stało, ale nie ma zamiaru pogrążać się w rozpaczy. I rzecz charakterystyczna – przez cały czas usprawiedliwia ojca, nie dostrzega jego winy.

5/6.

---
Françoise Sagan, „Witaj, smutku” („Bonjour Tristesse”), Iskry, 1990.

16 komentarzy:

  1. kiedyś słyszałam o tej ksiażce. Pomimo Twojej pozytywnej recenzji ja nie potrafię się do niej przekonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja poczułam się zauroczona i bardzo zaintrygowana twórczością tej autorki. Poszukam innych jej książek :)

      Usuń
  2. Dużo słyszałam już o tej książeczce, czas ją poznać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najbardziej znana książka Francoise Sagan. W Polsce wydano sporo książek tej autorki :)

      Usuń
  3. Po przeczytaniu, a także obejrzeniu filmowej adaptacji, nie bardzo mogłam zrozumieć dlaczego wokół tej książki i jej autorki było kiedyś tyle szumu. No ale to były tzw inne czasy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj siedemnastolatka paląca papierosy i niesłuchająca dorosłych to normalność, kiedyś mogła szokować i dziwić. Ale myślę, że nie opis wybryków Cecylii jest w książce najważniejszy. Najważniejsze, najcenniejsze jest to, że podczas czytania ma się wrażenie, że to szczery pamiętnik siedemnastolatki, dokładny zapis wszystkich jej uczuć, emocji. I choć Cecylia bardzo mnie drażniła, byłam w stanie zrozumieć jej zachowanie :)
      Ojciec Cecylii to okropna postać. Nie powinien wychowywać dziecka, zupełnie się do tego nie nadawał.

      Usuń
  4. Ciekawi mnie podejście młodej narratorki do spraw seksu. Lektura godna przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, dziewczyna niezbyt dobrze się prowadziła, a ojciec zamiast przemówić jej do rozumu pozwalał jej na wszystko :)
      Książka istotnie warta przeczytania. Jest króciutka.

      Usuń
  5. Okładka mnie odpycha, ale treść przyciąga :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale są też inne, ładniejsze wydania "Witaj, smutku". Widziałam takie z okładką, na której był czerwony samochód, a w tle morze :)

      Usuń
  6. Okropna okładka:) Ale treść niebywale ciekawa i troszkę szokująca. Z chęcią bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że ta okładka jest okropna. Może startować w konkursie na najpaskudniejsze okładki :)
      Ja tę książkę przeczytałam jednym tchem. Szybko skończyłam, bo jest bardzo krótka. Zakończenie bardzo szokuje.

      Usuń
  7. Chyba ją mam, ale nie czytałam, gdyż oglądałam film, który polecam jeżeli nie oglądałaś. Dla samej obsady warto, a po za tym warto i tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie oglądałam filmu, ale sądzę, że nie spodoba mi się bardziej niż książka. A książkę Ci polecam. Baaardzo zajmująca. Ależ mnie denerwował ojciec bohaterki :)

      Usuń
  8. Ha, bardzo ciepło wspominam tę pisarkę. Będąc przez 3 miesiące we Francji, wziąłem ze sobą kilka książek, by mieć co czytać. Lektury szybko się wyczerpały, ale na szczęście z odsieczą przybyła moja dziewczyna, która dołączyła do mnie po miesiącu bytności. Przywiozła ze sobą kilka powieści - w największe zdumienie wprawiła mnie sagan-woda-nie-krew - patrząc na grzbiet okładki, będąc nieco zaspanym kompletnie nie wiedziałem, co autor chciał przekazać tym tytułem. Dopiero po chwili skojarzyłem, że Sagan to nazwisko pisarki :)

    "Witaj smutku" to trochę inna tematyka niż "Woda nie krew", której akcja rozgrywa się w okupowanej przez Niemców Francji, ale będąc ufnym w pióro Sagan, przypuszczam, że to również zajmująca lektura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to teraz będę wiedziała, po jaką książkę Sagan sięgnąć w następnej kolejności, bo autorka mnie zauroczyła i nie zamierzam poprzestać na tej jednej pozycji :) W domu wygrzebałam jeszcze "Wszystkie drogi prowadzą do nieba" - jest to bardzo cienka książeczka z koszmarną okładką. Poszukam "Wody nie krwi". Dziwny tytuł. Zwykle mówi się "krew nie woda", a tu mamy jakąś odwrotność tego powiedzenia.
      Nie dziwię się, że w Polsce Sagan nazywana jest Saganką, gdyż jej nazwisko kojarzy się z garnkiem.
      Zazdroszczę Ci aż trzymiesięcznego pobytu we Francji. Ja byłam bardzo krótko, tyle tylko, że się rozejrzałam :)

      Usuń