Młodziutka Miwako Sumida, bohaterka powieści Clarissy Goenawan, popełniła samobójstwo. Zostawiła po sobie kotkę Tamę, garstkę przyjaciół i zakochanego w niej chłopaka o imieniu Ryusei. Wyglądała na spokojną, ale najwidoczniej coś ją bardzo dręczyło, skoro zdecydowała się na tak desperacki krok. Ryusei miał wrażenie, że dziewczynie na nim zależy, jednak kiedy proponował chodzenie, odmawiała. Dlaczego? I dlaczego tak nagle wzięła urlop dziekański i wyjechała z Tokio?
Chłopak nie po raz pierwszy przeżywa utratę bliskiej osoby. Gdy był mały, w wypadku zginęli jego rodzice. Podobnie jak wtedy, tak i teraz telefon z policji odbiera jego starsza o osiem lat siostra Fumi i to na niej spoczywa obowiązek przekazania bratu tragicznych wieści, a także pilnowania, by żałoba go nie przytłoczyła. Fumi jest bardzo opiekuńcza: gdy tylko uzyskała pełnoletność, zabrała Ryuseiego z sierocińca i od tamtej pory ciężko pracuje, by zarobić na nich oboje oraz nazbierać na pewną operację. W dzień wykonuje prace malarskie, na przykład murale, a nocą dorabia w sposób, którego nieco się wstydzi, ale który dostarcza jej całkiem sporo gotówki.
Wśród postaci znajduje się transseksualista, jednak autorka nie rozwodzi się nad jego problemami i szczegółami intymnego życia. W sumie szkoda, bo ciekawie byłoby poczytać, co Japonia ma do zaoferowania takim osobom. Wątek ten sprawia wrażenie wrzuconego do książki tylko po to, by dodać jej atrakcyjności i zwiększyć liczbę trudnych tematów. Z o wiele większą wnikliwością autorka napisała o przemocy w szkołach, aborcji, anonimowych pamiętnikach oraz o pracy hostessy. Okazuje się, że w Kraju Kwitnącej Wiśni zajęcie to wygląda nieco inaczej niż u nas. Tam hostessa pracuje tylko nocami, musi pić dużo alkoholu i spełniać wszystkie życzenia klienta. Nowym pracownicom nieraz każe się wychodzić na ulice, by tam szukały mężczyzn i przyprowadzały ich do klubu.
Akcja powieści toczy się około roku 1989 częściowo w Tokio, a częściowo w położonej wysoko w górach wsi, w której Miwako spędziła ostatnie tygodnie życia. Wieś ta sprawia wrażenie spokojnej, nieskażonej cywilizacją i według wierzeń okolicznej ludności jest „zupełnie innym wszechświatem z osobną linią czasu”.
Podsumowując, „Perfekcyjny świat Miwako Sumidy” to wzruszająca i bardzo ciekawa powieść o samobójstwie, żałobie, tajemnicach, rozbitej rodzinie, dziewczęcej przyjaźni, miłości między rodzeństwem, wyrzutach sumienia, a także o tym, jak do świata realnego przenika świat duchów. Wątek nadnaturalny zajmuje w tej książce niemało miejsca. Autorka pisze subtelnie, z elegancką prostotą, a na końcu wyjaśnia wszystkie zagadki. Czytelnik zostaje z uczuciem, że rozumie decyzję Miwako. Problemy, z którymi się zmagała, rzeczywiście ją przerosły. Beznadziejne położenie dziewczyny pogłębiał fakt, że z natury była skryta, nie potrafiła się zwierzać ani prosić o pomoc. Wolała udawać, że wszystko wokół niej jest tak idealne jak w romansach, które namiętnie czytywała. Podobną skłonność przejawia zresztą Fumi – kiedy pada ofiarą przemocy, wstydzi się komukolwiek o tym powiedzieć.
Moja ocena: 5/6.
---
Clarissa Goenawan, „Perfekcyjny świat Miwako Sumidy”, przeł. Magdalena Rabsztyn-Anioł, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego, 2020
Mam tę książkę w planach. Jak do tej pory nie zawiodłem się na "Serii z żurawiem" i widzę, że tu z dużym prawdopodobieństwem będzie podobnie ;) A jeśli chodzi o powieści traktujące o samobójstwie i wynikającym tego "śledztwie" jakie prowadzą znajomi czy rodzina, to tego typu proza mocno kojarzy mi się z dorobkiem Banany Yoshimoto.
OdpowiedzUsuńTo ja jeszcze dodam, że temat samobójstwa młodziutkiej dziewczyny pojawia się również w „Kamili” Ewy Barańskiej, z tym że powieść Barańskiej nie jest tak dobra jak „Perfekcyjny świat Miwako Sumidy”. Myślę, że lektura Cię nie rozczaruje. Z tej serii na razie poznałam tylko „Sztormowe ptaki” i „Miwako”. :)
UsuńAż zerknęłam do sieci, żeby sprawdzić grubość tej książki i nie zdziwiłam się. Niespełna 300 stron, ale japońscy twórcy, z którymi miałam okazję się spotkać, umieją zawrzeć sporo treści na dość niepokaźnej liczbie kartek. Nie chcę, żeby to dziwnie zabrzmiało, ale to pierwsza od dłuższego czasu książka, o której u Ciebie czytam, a którą na pewno chciałabym przeczytać. Kilka wcześniejszych było interesujących, ale musiałabym się zastanowić, czy na pewno chcę po nie sięgnąć. Bo łatwiej po łatwiejsze, prostsze, przyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńAle jestem cielę. Przy pisaniu cały czas chodził mi przed oczami "Kot, który spadł z nieba" oraz "A gdyby tak ze świata zniknęły koty?", bo i tutaj i w nich widzę identyczną kreskę. Teraz w końcu mnie oświeciło, żeby poszukać informacji na Lubimy Czytać. To seria! Dlatego takie podobne!
UsuńBrawo ja.
Ta autorka akurat nie należy do pisarek japońskich, tylko singapurskich. Ale odniosłam wrażenie, że dobrze zna Tokio. Tak, te książki należą do tej samej serii. Te z kotami w tytułach jeszcze przede mną. Ciekawa rzecz, że i w „Perfekcyjnym świecie Miwako Sumidy” pojawia się kot. W jednej ze scen jest opisane, jak bohaterowie przez kilka godzin starali się go sfotografować, a kot ciągle im się wymykał. :) Pochłonęłam tę powieść. Bardzo dobra.
UsuńTo skąd zna Japonię?
OdpowiedzUsuńTego nie wiem. :)
UsuńCzytałam tę książkę. Bardzo mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobne wrażenia. :) Powieść tak mi przypadła do gustu, że zapragnęłam sięgnąć po kolejną z tej serii. No i niebawem zacznę czytać „Ślady wilka”.
UsuńUwielbiam tę serię, zresztą UJ ma same dobre książki. Tej o której wspominasz akurat nie czytałam, zaraz sprawdzę o czym jest. :)
UsuńJa na razie przeczytałam tylko dwie książki z tej serii („Perfekcyjny świat Miwako” i „Sztormowe ptaki”) A „Ślady wilka” są dobre, intrygują już od pierwszych stron. :)
Usuń