Niespełna siedemnastoletnia Nadine z Niemiec dowiaduje się, że jej były chłopak Florian – jedyny, z którym uprawiała seks – jest nosicielem wirusa HIV. To nie koniec nieszczęść. Okazuje się, że i ona się zaraziła. Powoli uświadamia sobie, z ilu rzeczy będzie musiała zrezygnować. Boi się, że niedługo umrze, a zanim to nastąpi, rodzice, koleżanki i nowy chłopak odsuną się od niej, uznają ją za osobę niebezpieczną i niemoralną. Przecież niemal wszyscy uważają, że wirusem można zarazić się tylko poprzez branie narkotyków i intymne kontakty z homoseksualistami. Takie informacje rozpowszechniają nawet nauczyciele.
Krok po kroku Marliese Arold ukazuje uczucia nieszczęsnej nastolatki, od szoku, obezwładniającego lęku, myśli samobójczych poprzez szukanie kontaktu z innymi seropozytywnymi, po pogodzenie się z losem. Widać, że autorka wiedziała, o czym pisze. Emocje Nadine ukazała w sposób bardzo przekonujący. W tekst wplotła nieco informacji o AIDS, pamiętajmy jednak, że odzwierciedlają one stan wiedzy sprzed ponad dwudziestu lat (pierwsze wydanie „Ich will doch leben!” pojawiło się w roku 1995).
„Chcę żyć! Historia Nadine – nosicielki wirusa HIV” to wartościowa, wzbudzająca wiele emocji powieść dla młodzieży. Jest jakby prośbą, byśmy nie histeryzowali i nie odrzucali osób takich jak bohaterka. Przy tym nie przygnębia równie mocno, co „Ostatnia góra. Żyjąc z AIDS” Jany Godfrey i Merrilyn Williams. Może dlatego, że dziewczyna da radę walczyć z dyskryminacją i nie ma jeszcze żadnych objawów choroby, jej cierpienie jest „tylko” natury psychicznej. Warto przeczytać!
I na koniec fragment książki:
„Szmer narastał, zrobiło się głośno.– Jeśli Nadine zostaje, to ja więcej nie przychodzę na treningi – oświadczyła Miriam. – Przecież to jest zaraźliwe. Jeszcze mi życie miłe.Wezbrała we mnie złość.– Wcale nie jest łatwo się tym zarazić – wybuchłam.Nikt się nie odezwał. Poczułam się tak, jakbym zasiadała na ławie oskarżonych. Dlaczego nikt nie stanął po mojej stronie? Dlaczego nikt się za mną nie wstawił?– Brałaś narkotyki? – chciała wiedzieć Evelyn.Poczerwieniałam. Co to ma do rzeczy? No jasne – jeśli zachorowałeś na AIDS, musiałeś zrobić coś niemoralnego!”*
---
* Marliese Arold, „Chcę żyć! Historia Nadine – nosicielki wirusa HIV” („Ich will doch Leben!”), przeł. Knichnicka Ewa, Ossolineum, 2006, str. 97.
Czytałam, podobała mi się bardzo. W sumie, to mogłabym odświeżyć sobie tę lekturę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Magia słowa
Tak, to ciekawa książka. :)
UsuńEch, nie ma chyba nic gorszego niż niewiedza uzupełniana przesądami i stereotypami. Nagle okazuje się, że nasze trwanie w społeczeństwie to rzecz niezwykle krucha - to rodzaj umowy, która natychmiast może zostać zerwana, jeśli tylko wyjdzie na jaw, że zbyt mocno odróżniamy się od pozostałych (płeć, orientacja, wyznanie, a w tym przypadku choroba mogą zdecydować o naszej marginalizacji).
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze to ująłeś. Zgadzam się. Bohaterka książki z takimi reakcjami zetknęła się ponad dwadzieścia lat temu, ale i dziś nie jest lepiej, zarażeni HIV-em nadal budzą lęk, ludzie nie chcą ich mieć w swoim otoczeniu. Zarażone dziecko (o ile rodzice uczciwie poinformują o wirusie) nie dostanie się do przedszkola itd.
UsuńCzy jest dalsza część tej książki?
OdpowiedzUsuńZ tego, co wiem, nie ma...
Usuń