9.06.2015

„Ból” Radij Pogodin


Żołnierze wynieśli z wojny ból duszy, ból kości, a niektórzy, jak Waśka, ból porażonego kontuzją mózgu* – tak o bohaterze swojej powieści, rozgrywającej się w Leningradzie w roku 1946 i zatytułowanej „Ból”, napisał Radij Pogodin. Waśka Jegorow istotnie zachowywał się tak, jakby z jego głową nie wszystko było w porządku: miewał halucynacje, wpadał w dziwne stany, podczas których nie dostrzegał, co się wokół niego dzieje, ciągle przypominał sobie krwawe sceny z okresu wojny, nadużywał alkoholu. Na domiar złego się jąkał. W tej trudnej sytuacji nikt nie mógł wesprzeć go na duchu, gdyż wszystkie bliskie mu osoby zginęły albo na froncie, albo podczas blokady Leningradu. Samotnie musiał walczyć z demonami przeszłości – i to jest właśnie głównym tematem powieści. 

Pogodin poruszył wiele problemów aktualnych w roku 1946. Widzimy, jak banda bezprizornych atakuje Waśkę, widzimy biedę mieszkańców Leningradu i zagubienie zdemobilizowanych żołnierzy, którzy często nie wiedzieli, co ze sobą zrobić. Jeden ze znanych Waśce żołnierzy frontowych, nie mogąc poradzić sobie z traumą wojenną, popełnił samobójstwo. Na kartach książki pojawia się również dziewczyna bez ręki, mająca problemy z przystosowaniem się do nowego życia. W licznych retrospekcjach ukazane zostało dzieciństwo bohatera, a było to dzieciństwo biedne, spędzone bez ojca, w kwaterunkowym mieszkanku, z porywczą matką, która uważała, że gdy bije syna, przybywa mu rozumu. Wiele scen książki to wspomnienia Waśki z okresu, gdy jako członek Armii Czerwonej walczył z Niemcami. W tym miejscu warto wspomnieć, że żołnierze radzieccy ukazani zostali w kontekście bohaterów broniących ojczyzny przed wrogami. Nie znajdziemy scen świadczących o zezwierzęceniu czerwonoarmistów, przeciwnie, zobaczymy, jak radziecki kucharz woła niemieckie kobiety, by częstowały się jedzeniem, a Wasia prowadzi członków Volkssturmu do sklepu, wybiera dla nich eleganckie cywilne ubrania, po czym, płaczących z wdzięczności, wypuszcza na wolność.

Za najbarwniejszą postać z kart tej powieści uważam malarza Afanasija Nikanorowicza. W dosyć ciekawy sposób Pogodin opisał jego walkę o zdobycie serca niejakiej Nastki. Malarz nie biegał na Nastką z kwiatami, nie prawił jej, wzorem innych zakochanych, czułych słówek, tylko robił różne, nie zawsze śmieszne dowcipy. Pewnego razu nastraszył ją atrapą diabła, a zabobonna biedaczka zemdlała z przerażenia. Innym razem specjalnie zasmrodził pokój i winę zwalił na Nastkę. Psoty malarza to właściwie jedyne zabawne sceny, jakie zostały opisane w tej powieści. 

Po „Ból” sięgnęłam z sympatii dla literatury rosyjskiej, ale nie mogę powiedzieć, bym czuła się usatysfakcjonowana lekturą. Oprócz przedstawiania radzieckich żołnierzy w wyjątkowo pozytywnym świetle, o czym wspomniałam wcześniej, irytowała mnie maniera autora czy też tłumacza, by schorzenia psychiczne określać jako „kontuzję mózgu”. Czy nie można było napisać po prostu, że bohaterowi pomieszało się w głowie? Nie dostrzegłam wspomnianego na okładce powieści mistrzostwa psychologicznego. Moim zdaniem „Ból” to powieść przeciętna, którą mogę polecić jedynie osobom lubiącym klimaty rosyjskie i szukającym książek z opisami Petersburga.

---
* Radij Pogodin, „Ból”, przeł. Henryka Broniatowska, PIW, 1987, str.11.

29 komentarzy:

  1. Aj, powieść zapowiadała się naprawdę nieźle. Szczególnie obraz powojennego Leningradu oraz radzieccy żołnierze wydawali się kuszący. Szkoda, że sołdaci zostali zaprezentowani w przejaskrawionych barwach - gdyby autor odważył się ukazać prawdziwe oblicze wojny, powieść faktycznie mogłaby pretendować do miana psychologicznego mistrzostwa. W ramach rekompensaty po niezbyt udanym spotkaniu, mogę zaproponować Ci "Kochaj Rewolucję!" Sołżenicyna. Książka opowiada o losach młodego chłopaka, zapalonego idealisty, który ślepo wierzy w komunistyczne hasła i slogany, ale w miarę jak akcja utworu postępuje naprzód, rzeczywistość okazuje się coraz bardziej czerwona od krwi niewinnych ofiar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W książce właściwie nie jest powiedziane, że bohater wierzył w komunistyczne hasła. Pokazana została tylko dobroć radzieckiego żołnierza. Opisy przechadzek bohatera po Leningradzie to najciekawsze partie książki.
      Za polecankę bardzo dziękuję! Po rozczarowaniu Pogodinem przyda mi się coś ciekawego :)

      Usuń
  2. "Kontuzja mózgu", ale wymyślili...
    Dziękuję Ci za recenzję. :-)
    Ponieważ książki nie chwalisz, w dodatku tylko 160 stron, więc nie wpiszę na listę - do przeczytania.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta kontuzja mózgu bardzo mi zgrzytała. Tylko ciekawe, kogo za to winić, autora czy tłumacza? :-)
      Książka moim zdaniem jest przeciętna, powiem nawet, że to najsłabsza z czytanych przeze mnie pozycji z serii Współczesna Proza Światowa. Dam jej w Biblionetce ocenę 3/6. Po inne książki Pogodina nie będę sięgać.

      Usuń
  3. Smutne jest to, że w sumie nawet nie wiem, czy lubię "klimaty rosyjskie"... Właściwie wcale nie znam tamtejszej literatury,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, ja z kolei nie znam prawie wcale literatury hiszpańskojęzycznej :)
      A literatura rosyjska jest piękna, przepiękna! Mam do niej ogromny sentyment. Z nowszych powieści poleciłabym Ci "Jest noc" Pietruszewskiej i "Pochowajcie mnie pod podłogą" Sanajewa - niedługie i bardzo interesujące :)

      Usuń
    2. "Pochowajcie mnie pod podłogą" czytałam dosyć dawno; tę książkę, mimo, że taka krótka, oceniłam na 4,5.
      Ja z kolei polecam Wam "Moskiewską sagę" Aksjonowa - trzy książki: 1.Pokolenie zimy, 2. Wojna i więzienie, 3. Więzienie i pokój.
      Nie mogłam się od tych książek oderwać. Opisują okres 1925-1953, czyli do śmierci Stalina. Polecam!

      Usuń
    3. Czuję się zainteresowana tą "Moskiewską sagą", poszukam jej. Na allegro "Pokolenie zimy" jest dosyć drogie, ale może będzie w bibliotece.
      Z trochę starszych książek bardzo dobra jest "Nocowała ongi chmurka złota" Pristawkina. Przepięknie napisana i ogromnie przejmująca. Po jej przeczytaniu przez kilka dni nie mogłam się uspokoić.

      Usuń
    4. Ta "chmurka" jest u mnie w bibliotece, na pewno przeczytam!
      Sagę też miałam z biblioteki :-)

      Usuń
    5. Przeczytaj koniecznie :) Tylko nastaw się na smutne przeżycia. Rzadko płaczę przy czytaniu książek, ale przy tej nie mogłam się powstrzymać... To o tragedii dzieci.

      Usuń
    6. Byłam dzisiaj w bibliotece, przyniosłam dziesięć książek i mam tę "Chmurkę", w lipcu przeczytam :-)

      Usuń
    7. To koniecznie podziel się wrażeniami :)
      To przepiękna, niezwykła i książka, taka, której się nie zapomni.
      A ja jakoś niewiele ostatnio przeczytałam. Tylko powieść pt. "Ci dwaj mężczyźni" i jeden kryminał...

      Usuń
    8. Przeczytałam w lipcu, tak, jak pisałam, ale trudno mi było zebrać się do napisania kilku słów. Nie mogłam pogodzić się z losem tych chłopców. A ile jeszcze takich tragedii, lub podobnych było wtedy. Cieszę się, że poleciłaś mi tę książkę :-)

      Usuń
    9. Straszna książka... Jest napisana w taki sposób, że bardzo działa na wyobraźnię. Po jej przeczytaniu długo nie mogłam się uspokoić.

      Usuń
  4. Temat sam w sobie bardzo ciekawy. Żołnierze amerykański mieli przynajmniej do pomocy psychiatrów (i to już po 2. wojnie światowej). Dziś to się nazywa PTSD (zespół stresu pourazowego). Kojarzy mi się na ten temat kilka tytułów "Żółte ptaki" i "Miłość z kamienia". Obie mam zamiar przytaczać. A przy okazji googlując teraz te tytuły trafiłam na książkę "Ptaki" Vesaasa, ciekawa - rzuć okiem; coś mi się wydaję, że Tobie też się może spodobać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blannche, bardzo dobrze znasz mój gust! "Ptaki" ogromnie mi się podobały :-)
      Czytałam je jeszcze w czasach przedblogowych. Również "Pałac lodowy" Vesaasa jest bardzo dobry.
      Zespół stresu pourazowego - tak, to z powodu tej przypadłości cierpiał bohater książki. Nazwa ta brzmi o wiele lepiej i prawdziwiej niż "kontuzja mózgu".

      Usuń
    2. Miałam podpisać, że "chyba, że już czytałaś";
      a ja będę szukać w bibliotece.

      Ta, Rosjanie nie lubią nazywać rzeczy po imieniu (a Putin to już jest mistrz hipokryzji). No jak taki żołnierz biorący udział w wielkiej wojnie ojczyźnianej miał mówić o sobie, że chyba stał się "wariatem"? Toż to wszyscy mieli być tam wyłącznie bohaterami.
      PS. A gust mam chyba bardzo podobny, skąd te zbieżności.

      Usuń
    3. Co do Rosjan i Putina, w pełni się z Tobą zgadzam. A "Ptaki" to cudna książka. Cudna i bardzo wzruszająca. Była kiedyś wydana w Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich :)

      Usuń
  5. Pfff, ale głupota - kontuzja mózgu, bez sensu to określili.
    Nie zachęciłaś mnie do tej książki, nie będę jej więc szukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy zobaczyłam sformułowanie "kontuzja mózgu", zdębiałam :D
      Nie szukaj, Basiu, nie warto.

      Usuń
  6. Koczowniczko, ostatnio umilkłaś? Wakacje czy niemoc twórcza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca o cztery godziny dłuższa :-) Wszystko jest w porządku, niebawem się odezwę.

      Usuń
    2. Miałam pytać o to samo :)

      Usuń
    3. Niecierpliwie czekam, pozdrawiam!

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  7. Tak sobie myślę i ... myślę, czy spotkałam się z przedstawieniem w literaturze pozytywnych czerwonoarmistów? Nie pamiętam takich, książka mnie zaintrygowała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nie polecam jej szczególnie mocno, bo liczyłam na więcej pozytywnych wrażeń :)

      Usuń
  8. Kurczę, z jednej strony chciałabym przeczytać tę książkę, bo pochłaniam wszystko, co dotyczy żołnierzy zostawianych po konfliktach samym sobie, ale drugiej strony najprawdopodobniej dostałabym szału, gdybym trafiła na opisy miłosiernych zachowań Armii Czerwonej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I te opisy psują niestety powieść. O zachowaniu czerwonoarmistów warto poczytać w książce Zofii Posmysz pt. "Do wolności, do śmierci, do życia". Tam mamy prawdziwszy obraz.

      Usuń