„Za kwietnymi polami” to zbeletryzowana biografia Ginko Ogino (1851-1913), pierwszej Japonki, której udało się uzyskać dyplom lekarza. Z książki dowiemy się, jak doszło do tego, że kobieta z szanowanej japońskiej rodziny postanowiła studiować medycynę, ile wysiłku musiała włożyć w to, by osiągnąć cel, poznamy też warunki życia kobiet w tamtych czasach.
Opowieść o Ginko rozpoczyna się w chwili, gdy po kilku latach małżeństwa wraca ona do domu rodziców. Jest ciężko chora, bo mąż zaraził ją chorobą weneryczną. Wie, że już nigdy nie urodzi dziecka i że z powodu bezpłodności uważana będzie za kobietę bezwartościową. Próbuje się leczyć, ale w czasach przed wynalezieniem antybiotyków walka z rzeżączką skazana była na niepowodzenie. Wobec tego Ginko postanawia, że zostanie lekarką i będzie pomagała kobietom znajdującym się w takiej sytuacji jak ona. Nie zniechęca się ani sprzeciwem rodziny, ani faktem, że w jej kraju zawód lekarza zarezerwowany był wyłącznie dla mężczyzn.
Ginko Ogino (1851-1913) |
Jun'ichi Watanabe przedstawia młodość bohaterki, okres studiów, lata prowadzenia praktyki lekarskiej. Widzimy Ginko w różnych życiowych rolach: jako zawstydzoną pacjentkę, znienawidzoną przez mężczyzn studentkę i wreszcie – lekarkę. Wiele miejsca w książce zajmują opisy nienawiści okazywanej Ginko przez mężczyzn. Mąż zniszczył jej życie, studenci na wszelkie sposoby starali się ją upokorzyć, pacjenci szpitala nie pozwalali, by badała ich kobieta. Nic dziwnego, że Ginko znielubiła mężczyzn.
Biografia nie została napisana w porywający sposób, tłumacz też nie wykazał się kunsztem. Ale nie mogę powiedzieć, bym żałowała czasu poświęconego na czytanie, bo poznałam życie nietuzinkowej kobiety: bardzo wyemancypowanej, inteligentnej, upartej, przedsiębiorczej. To dzięki takim niepokornym osobom jak ona los japońskich kobiet powoli się polepszał.
Moja ocena: 4/6.
---
Jun'ichi Watanabe, „Za kwietnymi polami” („Beyond the Blossoming Fields”), przeł. Ludwik Stawowy, Prószyński i S-ka, Warszawa 2009.
Cieszę się, że nie uważasz byś straciła czas, gdyż mam te książkę, a opinie jakie o niej przeczytałam zachęcające nie były.
OdpowiedzUsuńOpinie są rozbieżne, a ja uważam, że to książka średnia, ani zła, ani dobra :)
UsuńWarto przeczytać ze względu na opis życia niezwykłej kobiety. Bohaterka bardzo wiele wycierpiała. Zmuszono ją do małżeństwa, potem rodzice okazywali niechęć, gdy uciekła od męża...
Czytałam na fali zainteresowania literaturą wschodu. Biografia jest słaba z winy bohaterki, która mocno irytuje swoim zachowaniem. Była zła dla pacjentów. Wszystkim się rozczarowywała. A powinna dać się zgwałcić tym studentom którzy ją napastowali. Ale by mieli niespodziankę hehe :d :d
OdpowiedzUsuńTak, mieliby "niespodziankę". Wydaje mi się jednak, że gwałt byłby dla Ginko traumatycznym przeżyciem, poza tym mogłaby od tych studentów zarazić się jeszcze inną chorobą ;)
UsuńA jeśli chodzi o relacje z pacjentami, nie dziwi mnie, że czasami czuła się rozczarowana. Bo ona zrobiłaby wszystko, by wyleczyć chore kobiety, a one często nie przestrzegały jej zaleceń, czasami nawet cieszyły się z tego, że są chore, jak ta prostytutka, która ze śmiechem mówiła, że dzięki chorobie nie zachodzi w ciążę. Jedna z pacjentek przez brak higieny przeniosła chorobę na oczy swojego synka. Dziecku groziła ślepota. I jak w tej sytuacji lekarka mogła nie być zła?...
Kiedyś była rzerzączka a teraz mamy aids. I nadal biedne niewinne kobiety wychodzą za mąż w dobrej wierze a okazuje się że wyszły za utajonego geja na przykład, który zaraził je aids. A jeszcze chcą by weszła ustawa o adopcji dzieci przez tęczowych panów.
UsuńWrażliwa jestem na oszukiwanie kobiet.
Nie sądzę, by w naszym kraju weszła w życie taka ustawa :)
UsuńW pewnym sensie historia Ginko jest uniwersalna. I dziś zdarza się, że jedno z partnerów zaraża chorobą drugiego.
Nie sądzisz? Najlepiej prowadzić żywot osoby która nie widzi zagrożenia ze strony "tęczowych". A co się dzieje w Holandii na przykład? Co będzie z dzieckiem wychowywanym przez "takich"? A skąd się wziął aids?
UsuńJak świat światem kobiety były oszukiwane, a teraz odbiera się im ich role społeczne i nie będą dzieci wychowywać!
A daj, proszę, spokój z tymi tęczowymi. Nikogo to nie interesuje, to jest blog o książkach.
UsuńLubię czytać o silnych kobietach i ludziach, którzy idą pod prąd. Nie wiem jednak na ile maja "ksenofobia" pozwoli mi zagłębić się w inny krąg kulturowy. Jak dotąd preferują książki z obszaru europejsko-północnoamerykańskiego. Ale tak jak kiedyś mało czytałam literatury polskiej (co w tej chwili uległo zmianie), może kiedyś wyjdę poza ten krąg.
OdpowiedzUsuńGuciamal, spróbuj przeczytać jakąś książkę japońską :) Po przeczytaniu kilku książek z jakiegoś innego kręgu kulturowego niż nasz łapie się klimat i czytanie nie sprawia problemów.
UsuńGinko Ogino była jedną z najodważniejszych przedstawicielek naszej płci, szła pod prąd z niezwykłą siłą i buntowała się przeciwko dominacji mężczyzn :)
Próbowałam Ogawa Yoko Muzeum ciszy oraz Pałac Kobiet Buck Pearl. Ta druga nawet mi się dość podobała, ale nadal mając do wyboru wybieram literaturę, w której się lepiej czuję. Ale jak napisałam nic nie jest przesądzone.
UsuńSkoro tak, nie ma co się zmuszać :) "Muzeum ciszy" bardzo mi się podobało, odebrałam je jako przeuroczą książkę.
UsuńNo właśnie, wrażenia miałam bardzo podobne: losy tak nietuzinkowej kobiety są niezwykle ciekawe, zresztą często i chętnie sięgam po tego typu lektury, ale... no zwyczajnie nie potrafię się przekonać do stylu pisarskiego Japończyków, kompletnie do mnie nie przemawia. Moim zdaniem książka jest napisana nieciekawie i mało zajmująco, ogromnie na tym traci historia Ginko.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam poznać życie tej niezwykłej kobiety, więc przymknęłam oko na niedoskonałości stylu autora i błędy tłumacza. Szkoda, że nie ma innej biografii Ginko Ogino. Pierwsza połowa książki jeszcze była znośna, ale przy drugiej autor zdecydowanie wytracił impet i wiele wydarzeń opisał "po łebkach".
UsuńNajgorzej napisana biografia japońskiej kobiety to według mnie "Motyl na wietrze" - o życiu Saito Okichi. Coś strasznego :-)
Często sięgam po literaturę japońską. Fascynuje mnie ich kultura, zwyczaje itp... Chętnie zapoznam się z pozycją tu przedstawioną, ponieważ wydaje się ciekawa...
OdpowiedzUsuńTeż lubię japońskie książki. Z tej książki dowiesz się o Japonii sprzed ponad stu lat :)
UsuńZ związku z tym, że bardzo lubię powieści biograficzne, bardzo chętnie dowiem się co nieco i o pierwszej japońskiej lekarce :) Mam nadzieję, że zauważone przez Ciebie niedogodności, nie będą przysłaniać lektury i skoro już o nich wiem, to się na nie przygotuję i przymknę oko ;)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie nastawiałam się na arcydzieło, więc i rozczarowania wielkiego nie czułam :)
UsuńJak wynika z historii Ogino, lekarka-kobieta była w Japonii bardzo potrzebna, gdyż kobiety bardzo się wstydziły się, gdy badał je mężczyzna.
Czyli bardzo ciekawa historia, ale w formie nie jest idealna? :) Świetnie się czyta pasjonujące biografie, które w dodatku są pięknie napisane i zgrabnie przetłumaczone. Szkoda, że nie zawsze tak można :) Hm, kiedy ostatnio czytałam idealną biografię? :)
OdpowiedzUsuńA Japonia jest fascynująca, dla mnie tak egzotyczna, że połykam wszystko, co się na jej temat trafi i nie pachnie stereotypami :)
Bardzo dobrze to podsumowałaś: ciekawa historia, ale w formie niedoskonała :-) W dodatku została przetłumaczona nie z japońskiego, ale z angielskiego. I to się niestety wyczuwa.
UsuńOoo, nie lubię takich tłumaczeń. Mam wrażenie, że podwajają zagrożenie, że coś zginie w przekładzie.
UsuńWłaśnie ja też nie lubię takich tłumaczeń. Tak jak piszesz - coś ginie w przekładzie. Często znika oryginalność stylu autora :)
UsuńTak interesująca dyskusja rozwinęła się pod tym postem, a ja pierwsze słyszę o tej książce. Bardzo mnie zrażają wszelkie niedociągnięcia warsztatowe, ale biografia Ginko interesuje mnie tak bardzo, że chyba przymknę na nie oko i przeczytam ,,Za kwietnymi polami".
OdpowiedzUsuńPodobno ta książka była wielkim bestsellerem :)
UsuńW nocie wydawcy tak napisano o niej: "W Japonii rozeszła się w nakładzie ponad trzech milionów egzemplarzy i została włączona do Programu Wydawniczego Literatury Japońskiej".
Nie jestem zbyt wielkim fanem biografii, szczególnie tych w formie zbeletryzowanej, ale żywot tak interesującej osoby z chęcią bym poznał. Poza tym bardzo podoba mi się literatura japońska, poznałem już kilku tamtejszych autorów i jak na razie żaden mnie nie rozczarował.
OdpowiedzUsuńWatanabe napisał dużo innych biografii, ale u nas nie zostały wydane. Ciekawe, czy są lepsze od tej.
UsuńPrzeczytać można, jeśli wpadnie w ręce :)
Ludzie Wschodu są dla mnie zagadką. Lubie czasami czytać o nich książki, a ta wydała mi się z początkowego opisu bardzo interesująca. Szkoda, że napisana została w tak mało ciekawy i zachęcający sposób. Historia bowiem jest bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńCzytając książki o mieszkańcach Chin czy Japonii często mam wrażenie, że nie rozumiem ich zachowania :-)
UsuńPomimo niedociągnięć książkę polecam, bo historię Ginko Ogino warto znać.
To ja się wyłamię. Mnie ta książka bardzo, ale to bardzo się spodobała, dosłownie ją połknęłam i jak dla mnie napisana jest bardzo dobrze:) Owszem można się do kilku drobiazgów przyczepić,a le generalnie to świetna pozycja. Co ciekawe, moja przyjaciółka (z którą mamy raczej podobne gusta) ledwo przez nią przebrnęła, a moja mama p\doczytała do połowy i odłożyła:)
OdpowiedzUsuńCzyli jest to książka budząca bardzo sprzeczne uczucia.
UsuńUważam, że przeczytać ją trzeba. I tak sobie myślę, że z chęcią przeczytałabym książkę o pierwszej polskiej lekarce :)
O, zainteresowałaś mnie. Lubię biografie, przy okazji nieco można liznąć wschodniej kultury...
OdpowiedzUsuńChoć książka nie jest idealna, warto ją przeczytać :)
UsuńJeżeli lubisz literaturę wschodu i prawdziwe historie to polecam "Serce tygrysicy" Aisling Juanjuan Shen :)
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o "Za kwietnymi polami" to postać Ginko Ogino mnie zainteresowała, ale na ten moment na książkę się nie skuszę - zbyt wiele innych tytułów na mnie czeka :)
"Serca tygrysicy" jeszcze nie czytałam, zapiszę tytuł :-) Dzięki!
UsuńHistoria z pewnością godna uwagi. Tylko trochę szkoda, że nie została lepiej napisana...
OdpowiedzUsuńJednak warto przeczytać. Ginko Ogino to jedna z najodważniejszych japońskich kobiet :)
UsuńNie bardzo lubię czytać biografie i średnio interesuje mnie wschód, więc książki pewnie nie przeczytam. Szkoda, ale to nie moje klimaty... :)
OdpowiedzUsuńSzkoda :)
Usuń