Grzebiąc na półce z literaturą rosyjską, znalazłam wydane w serii Nike Drugie życie Jurija Trifonowa. Okazało się, że to ciekawa książka, z akcją toczącą się w latach siedemdziesiątych w środowisku inteligencji moskiewskiej.
Olga, która od sześciu miesięcy jest wdową, wspomina czas spędzony z mężem i opowiada o swoim obecnym życiu. Teraz mieszka tylko z szesnastoletnią córką Irenką i ze świekrą, która do synowej odnosi się z nienawiścią. Obie kobiety bardzo cierpią po śmierci Siergieja, ale nie umieją się do siebie zbliżyć. Świekra uważa, że tylko ona ma prawo do żałoby. Olga snuje się nocami po mieszkaniu, płacze. Czuje niechęć do ludzi, którzy znali jej męża. Zastanawia się, dlaczego w ostatnim okresie swojego życia Siergiej był nieszczęśliwy. Z jej wspomnień wyłania się człowiek mało odporny psychicznie, zirytowany faktem, że nie może dokończyć pisania dysertacji na temat pracowników carskiej ochrany i że mniej zdolni koledzy z instytutu otrzymują stopnie naukowe. A i Olga wywierała na niego presję. Chciała, by starał się o skierowanie na zagraniczną wycieczkę; skierowania były tylko cztery, a pracowników instytutu dużo. Zmuszała go do podlizywania się kierownictwu, nie patrząc na to, że Siergiej czuł się niekomfortowo w takiej sytuacji, bo nie lubił obłudy i nadętych radzieckich biurokratów.
Drugie życie to ciekawa, dobrze napisana powieść. Dużo w niej opisów uczuć wdowy, szczegółów obyczajowych, wnikliwych obserwacji na temat życia w Moskwie. Książka zachęciła mnie do tego, by kontynuować znajomość z Trifonowem.
---
Jurij Trifonow, Drugie życie (Другая жизнь), przeł. Rozalia Lasotowa, Czytelnik, 1978.
Ja mam straszną ochotę na tego Trifonowa, ale chcę czytać w całości ten cykl (cytuję za Wiki: Wyszedł wtedy słynny cykl opowieści moskiewskich: Zamiana w 1969, Bilans wstępny w 1970, Długie pożegnania w 1971, Drugie życie w 1975 i Dom nad rzeką Moskwą w 1976.), a mam tylko "Drugie życie" na razie.
OdpowiedzUsuńTych opowieści moskiewskich raczej nie trzeba czytać po kolei. Zaczęłam właśnie "Dom nad rzeką Moskwą" i akcja dotyczy zupełnie innych wydarzeń niż w "Drugim życiu", bohaterowie też są inni. Mam wrażenie, że "Dom nad rzeką Moskwą" jest jeszcze ciekawszy niż "Drugie życie"!
UsuńAleż żałuję, że wcześniej nie słyszałam o Trifonowie! Jak mogłam być taką gapą :)
A u Ciebie ciąąąąąąąągle coś wspaniałego, co dodaję do chcę przeczytać. Jak Ty to robisz!!!! ;)))
OdpowiedzUsuńBasiu, Trifonow to wspaniały pisarz, polecam :)
UsuńDziękuję Ci za dopisanie się także do Rosyjsko mi!
UsuńDodam "Drugie życie" do wyzwania,(wpisałaś się dziś, więc się ona liczy), tylko dodaj w poście link lub banner z linkiem do mojej strony i będę zadowolona. Dobrze? Ja lecę dodawać.
Dodałam :) Lubię rosyjskie książki.
UsuńDzięki :) Ja także!
UsuńRosyjskie lubię o wiele bardziej niż amerykańskie :)
UsuńJa też:)))) Ale o dziwo, jakoś czytam więcej amerykańskiej. Niedługo zabiorę się za moją rosyjską półeczkę w domu i będzie się działo :)
UsuńOj, zazdroszczę Ci tej rosyjskiej półeczki w domu :) Ja korzystam raczej z bibliotek.
UsuńUwielbiam Trifonowa - najbardziej kocham "Zamianę", ale "Drugie życie" też jest wspaniałe. Tyle że "Zamianę" czytałam już kilka-kilkanaście razy i za każdym odkrywam ją na nowo, to taki mój czytelniczy pewniak.
OdpowiedzUsuńTwój wpis sprawił mi wielką radość. Znasz i uwielbiasz Trifonowa :)
UsuńPoszukam "Zamiany". Skończyłam już "Dom nad rzeką Moskwą" i jestem zauroczona - po prostu zauroczona.
O tak, "Dom" też pamiętam - zdecydowanie może zauroczyć. A "Zamianę" polecam, bo w moim prywatnym rankingu to Trifonowy numer jeden.
Usuń"Dom" to książka, która podejmuje o wiele więcej tematów niż "Drugie życie". A i miejsce akcji jest niezwykłe - to słynny Dom na Nabierieżnoj. Trifonow mieszkał w tym domu jako dziecko, potem jego rodzice zostali z tego domu wyrzuceni.
UsuńJakże żałuję, że nie odkryłam Trifonowa wcześniej :)
O widzisz, a tego o znaczeniu Domu w życiu Trifonowa nie wiedziałam, dzięki :)
UsuńJa żałuję, że nie odkryłam wcześniej choćby Munro - ale pal diabli te żale, spójrz, ile dzięki temu, że wcześniej nie odkryłyśmy jakiegoś autora, mamy teraz okazji na odkrywanie go! :)
Otóż to, pal diabli te żale :) Lepiej późno niż wcale; przed nami jeszcze wiele odkryć, ale też wiele rozczarowań książkami, które podobały nam się kiedyś, a teraz, po kilku latach, już nie zachwycają.
Usuń