Rok 1905. Sala konferencyjna Wyspiarskiego Towarzystwa Żeglugi w Liverpoolu. Osiemdziesięcioletni, na wpół sparaliżowany pan Heythorp, prezes Towarzystwa, spotyka się z agresywnymi panami wchodzącymi w skład rady nadzorczej. Żądają oni, by Heythorp albo ogłosił bankructwo, albo podwyższył ich roczne pensje do 1500 funtów. Prezesowi udaje się uzyskać miesiąc zwłoki.
Starzec zauważa, że ludzie traktują go lekceważąco, uważają, że stoi on jedną nogą w grobie, że już niczego nie dokona i powinien ustąpić z pola walki. Złości go to i stara się nadal stawiać na swoim. Najbardziej ceni niezależność i wie, że człowiek może być niezależny tylko dzięki pieniądzom. Chciałby przed śmiercią zabezpieczyć przyszłość swoich wnuków, Phylis i Jocka, które są dziećmi jego nieślubnego syna. To jedyne osoby, które kocha i o które się troszczy.
Pan Heythorp mieszka w wielkim domu ze służbą oraz z córką Adelą. Nie lubi córki, nazywa ją „dewotką z długą gębą”[1] albo też „suchą tyką, przeżartą przez pobożność wypływającą jedynie z seksualnego niedosytu”[2].
Książka jest króciutka. Dobrze napisana, ale niezbyt pasjonująca. Bohaterowie wciąż troszczą się o pieniądze, pieniądz jest ich bóstwem, nie przykładają wagi do więzi rodzinnych ani do moralności. Niektóre postacie z tej powieści, takie jak bezwzględny adwokat Ventnor, są bardzo odrażające.
Galsworthy Nagrodę Nobla otrzymał w roku 1932. Jego najwybitniejsze dzieło to „Saga rodu Forsyte'ów”.
---
[1] John Galsworthy, "Ostatni stoik", tł. Izabela Czermakowa, Książka i Wiedza, 1976, str. 111.
[2] Tamże, str. 137.
Oglądałam "Sagę rodu Forsyte'ów". Żadnej książki Galsworthy'ego nie czytałam, ale skoro piszesz, że ta nie jest pasjonująca, to chyba przeczytać też bym chciała sagę.
OdpowiedzUsuńSage zaczelam czytac, ale nudna byla niemozebnie - wiec moze ta dla odmiany by mi sie spodobala :-).
OdpowiedzUsuńLubię takie wpisy, które powodują, że tej książki nie chcę przeczytać. :) Choć Sagę rodu Forsythów oglądałam kiedyś z zainteresowaniem, ale było to lata temu, więc dziś kto wie, jaki byłby odbiór.
OdpowiedzUsuń"Ostatni stoik" jest dobrze napisany, ale nie wydał mi się pasjonujący z tego powodu, że nie przepadam za bohaterami, którzy gonią za pieniędzmi i nie nawiązują więzi rodzinnych. Podczas czytania tej książki po głowie snuła mi się myśl, że o wartości człowieka decyduje wielkość jego konta bankowego... A przecież tak nie jest.
OdpowiedzUsuń"Sagi" jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar sięgnąć po nią w najbliższym czasie.