27.06.2021

„Dziewczyna z konbini” Sayaka Murata

 


Keiko, bohaterka „Dziewczyny z konbini” Sayaki Muraty, już od osiemnastu lat pracuje w tokijskim konbini, czyli całodobowym sklepiku oferującym najróżniejsze towary oraz usługi kurierskie. Nigdy nie bierze wolnych dni, zawsze stara się odgadywać zamiary klientów i nadążać z wykładaniem towaru, przygotowywaniem jedzenia na wynos, obsługiwaniem kasy, porządkami, słowem – żyje pracą. Ale nikt tego nie docenia, wszyscy uważają, że kobieta w jej wieku powinna robić karierę albo przynajmniej mieć męża i dzieci. Tymczasem samotna, pozbawiona ambicji Keiko nigdy nie pragnęła założyć rodziny, a w innej pracy by sobie nie poradziła, gdyż jest osobą autystyczną (autorka nie napisała tego wprost, ale czytelnik bez trudu się domyśli). Wskazuje na to wiele jej cech: zupełny brak empatii, obsesyjne zainteresowanie jedną tylko rzeczą, schematyczne postępowanie, niechęć do wprowadzania zmian i budowania relacji z innymi ludźmi. Życie wewnętrzne Keiko jest tak ubogie, że chwilami przypominała mi ona robota zaprogramowanego do pracy w sklepie. 

Bohaterka nie rozumie wielu rzeczy (na przykład dlaczego siostrzeniec powinien być dla niej ważniejszy niż inne niemowlęta), ale stara się tę swoją inność ukrywać. Uważnie obserwuje zwyczaje „normalnych” i naśladuje ich sposób ubierania się, powtarza zasłyszane wypowiedzi. Jest inteligentna i wytrwała, umie więc zarobić na życie i zadbać o własne potrzeby. Długo udaje się jej żyć w miarę spokojnie i zachować posadę w ukochanym sklepie, lecz teraz, kiedy dobiega czterdziestki, z coraz większym trudem znosi wścibstwo i nietolerancję. „Czasami miałam tego tak bardzo dość, że aż chciałam przerwać ciekawskiemu, uderzając go łopatą”[1] – wyznaje. 

Autorka porusza takie tematy jak inność, nieprzystosowanie społeczne, nietolerancja. Shiraha, kolejna doświadczająca odrzucenia postać z tej powieści, skarży się: „Nie robię nikomu krzywdy, a wszyscy gwałcą moją prywatność tylko dlatego, że należę do mniejszości”[2]. Mężczyzna ten sądzi, że „nasz świat to neolit przebrany za współczesność”[3], bo przecież ludzie z dwudziestego pierwszego wieku zachowują się podobnie jak mieszkańcy prehistorycznych wsi. Mężczyzn nieumiejących polować i bezdzietne kobiety uznawano kiedyś za nieprzydatnych i bezlitośnie usuwano ze społeczności. Czy dzisiaj jest inaczej? Niech no tylko kobieta nie założy rodziny, niech mężczyzna nie zdoła zarobić pieniędzy, a zaraz spotkają się z odrzuceniem i szykanami. Można by nawet pomyśleć, że ulubione zajęcie ludzi uważających się za normalnych to obserwowanie i wykluczanie z gromady tych, którzy nie umieją lub nie chcą im dorównać. 

Krótka powieść Sayaki Muraty cieszy się w Polsce dużą popularnością. Mnie też bardzo przypadła do gustu, szczególnie ze względu na portret psychologiczny Keiko i pokazanie, jak osoby z autyzmem odbierają rzeczywistość, jak jest im ciężko, jaka wrogość na nich spada. Ciekawym wątkiem była też praca w sklepie, rzadko ukazywana w książkach. Tak sobie myślę, że gdyby Keiko mieszkała w Polsce, miałaby przynajmniej o jeden problem mniej, gdyż mogłaby spokojnie spędzać czas w ukochanym miejscu. U nas kobieta w zaawansowanym wieku uwijająca się po Stokrotce czy Biedronce raczej nie budzi wielkiego zdumienia. Praca jak praca, na pewno nie prestiżowa, ale i nie wstydliwa. W Japonii, jak wynika z książki, zajęcie to uchodzi za odpowiednie tylko dla studentów czy obcokrajowców, ewentualnie dla kobiet, które chcą dorobić do pensji męża. 

---
[1] Sayaka Murata, „Dziewczyna z konbini”, przeł. Dariusz Latoś, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2019, s. 53.
[2] Tamże, s. 80.
[3] Tamże, s. 82.

24 komentarze:

  1. Ciekawe. Nie wiedziałam, że są takie stereotypy dotyczące kobiet pracujących w sklepach. Będę zwracać większą uwagę na ich wiek przy oglądaniu japońskich filmów 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wiedziałam, że w Japonii tak krzywo patrzą na pracę w sklepie... Keiko od osiemnastu lat pracuje w tym samym konbini i doskonale się sprawuje, a nie ma nawet stałego zatrudnienia, ciągle jest pracownicą dorywczą.

      Usuń
  2. Też mnie zdziwiło, że stosunkowo młoda kobieta musi przechodzić takie nieprzyjemności tylko dlatego, że według ludzi powinna w tym wieku robić coś innego, być na innym etapie życia. Cóż to jest ledwo 40 lat przy 80 czy 90, szczególnie w społeczeństwie, które się starzeje?

    Zwrócę uwagę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z książki tej wynika, że Japończycy są bardzo nietolerancyjni. Bohaterka nie ma jeszcze czterdziestu lat, a już od dawna uważana jest za zbyt starą na pracę w sklepie. Musi się tłumaczyć, dlaczego nie szuka lepszej pracy, dlaczego mieszka sama... W końcu próbuje coś w swoim życiu zmienić, ale na czym te zmiany będą polegały, tego nie zdradzę, by nie ujawniać zbyt wiele z fabuły. :)

      Usuń
  3. Ta książka i na mnie wywarła b. pozytywne wrażenie - lektura jest krótka, ale postrzegam ją jako świetny portret psychologiczny jednostki wykluczonej z racji swojej inności i nieumiejętności zrozumienia wszystkich niuansów zasad społecznego współżycia. Najbardziej bolesne jest to, że chociaż bohaterka nie robi niczego złego czy szkodliwego, to i tak pada ofiarą ostracyzmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie to jest bardzo bolesne, że choć Keiko nikomu nic złego nie robi, jest tak źle postrzegana. Odniosłam wrażenie, że ma skłonność do agresji (słysząc płacz siostrzeńca, myśli, że przecież bez trudu można go uciszyć, i zerka na nóż), ale tłumi ją w sobie, bo doskonale wie, że agresja jest czymś nagannym.

      Usuń
  4. O widzę, że tym razem sie zgadzamy co do książki. Mnie tez sie ten tytuł spodobał i dobrze o nim mówiłam. Zastanawia mnie tylko ten domyślny autyzm bohaterki, bo moim zdaniem wcale go tak dobrze nie widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że się zgadzamy. Ja wiele razy odniosłam wrażenie, że bohaterka jest autystyczna, oczywiście w stopniu lekkim. Ale mogę się mylić, może to inny rodzaj zaburzeń. :) Autorka nie napisała wprost, co dolega Keiko. W tej książce ciekawe jest też to, że narrację prowadzi Keiko, obserwujemy rzeczywistość z jej punktu widzenia.

      Usuń
  5. Muszę ją przeczytać. Przede wszystkim ze względu na portret psychologiczny postaci. Nigdy nie rozumiem tej presji społeczeństwa. To nie ich życie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj, warto. :) Też nie rozumiem tego wtrącania się w cudze życie, potępiania każdego, kto się w jakiś sposób odróżnia. Takie wścibstwo to paskudna cecha, a ma ją niestety większość ludzi.

      Usuń
  6. Poprzednio recenzowanej książki to i kijem nie tknę, a ta wygląda ciekawie. Mam chęć ją przeczytać, mimo że jest krótka, nie starczy na cały dzień czytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam niedawno opis tej książki i nie byłam przekonana, czy po nią sięgnąć. Ale po przeczytaniu Twojej recenzji chyba jednak dam jej szansę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra książka, jedna z tych, które zostają w pamięci na dłużej. Druga połowa podobała mi się nawet bardziej niż pierwsza. :)

      Usuń
  8. Super, że autorce tak trafnie udało się ukazać świat osoby z autyzmem i jej sposób bycia oraz percepcji. Ogromnie jestem tego ciekawa. Zwłaszcza, że autyzm jako jednostka chorobowa bardzo mnie ciekawi i fascynuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem bardzo trafnie. :) Przy okazji polecę dwie inne bardzo dobre książki o osobach z autyzmem – „Przyjaciół zwierząt” Marklunda i „Dziwny przypadek psa nocną porą” Haddona.

      Usuń
  9. Mi też przypadła do gustu. Bardzo dobra, mądra książka. Wiele zdań utkwiło mi w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, mądra. Ciekawa jestem kolejnych książek z tej serii. :)

      Usuń
  10. Książki nie czytałam, ale tak jak mówisz - w Polsce jest bardzo popularna. Myślę, że w pewnym momencie za nią chwycę, żeby przekonać się o co tyle szumu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że większość miłośników książek już ją czytało. :) Żałuję, że sięgnęłam po nią dopiero teraz.

      Usuń
  11. Skusiłaś mnie! Nie czytałam tej książki, szczerze mówiąc nawet nie zauważyłam, że jest tak popularna, ale po takich pochwałach nie mogę przejść obok niej obojętnie. Będę na nią polować - dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto, warto przeczytać. Książek o nietolerancji powstało mnóstwo, ale ta odróżnia się od innych. :)

      Usuń
  12. Książka też mi się bardzo podobała :)
    Nieśmiało się spytam, czy masz zamiar przeczytać całą "Serię z Żurawiem"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Pszczoły i grom w oddali” odłożyłam po przeczytaniu kilkunastu stron, bo jakoś mi nie przypadły do gustu, ale pozostałe książki z tej serii chciałabym przeczytać, o ile oczywiście czas pozwoli. :)

      Usuń