19.08.2018

„Przyjaciele zwierząt” Anton Marklund



W „Przyjaciołach zwierząt” Anton Marklund opowiada o siedemnastoletnim autystycznym Johannesie i dramacie jego rodziców. Bohaterowie mieszkają na wsi w Norrlandii. Okolica jest niemal wymarła, kto żyw, ucieka w lepsze miejsce. A Mona postąpiła odwrotnie: przyjechała tu z południowej Szwecji, by dzielić życie z Lenartem, pracownikiem warsztatu samochodowego. Johannes to ich jedyne dziecko. 

Już na samym początku wiadomo, że chłopak trafi do zakładu dla trudnej młodzieży w Skellefteå. Podczas drogi matka zastanawia się nad przyszłością swojego syna. Przerażeniem napełnia ją świadomość, że zrobił coś bardzo złego i nawet tego nie rozumie. I nie ma szans na zrozumienie, bo jego umysł pracuje zupełnie inaczej niż umysły zdrowych ludzi. Czy on w ogóle ma sumienie? Johannes nie potrafi odróżnić dobra od zła. Wyuczone czynności powtarza bez żadnej refleksji, nie zwracając uwagi na niuanse. Kieruje się swoistą logiką, jego zachowania nie umieją przewidzieć nawet inteligentni, kochający rodzice. 

Szkoła nie kwapi się do pomocy; nie zatrudniono nawet nauczyciela wspomagającego. Bezmyślna wychowawczyni często stawia Johannesa w sytuacjach, które sprawiają mu wielką przykrość, a potem nieudolnie próbuje to naprawić. Mona ma niemiłe wrażenie, że wszyscy umywają ręce od problemu i patrzą na nią tak, jak gdyby z własnej chęci urodziła upośledzone dziecko.

Autor zaskakująco często wspomina o zwierzętach cierpiących z powodu nieuwagi lub złej woli człowieka, na przykład o potrąconym przez samochód kocie czy lisie. Lennart uważa się za przyjaciela czworonogów i uważa, że te okaleczone trzeba dobić, bo zostawienie ich na szosie stanowiłoby akt okrucieństwa. 

Na początku można odnieść wrażenie, że ta książka to żadna rewelacja, bo bohaterowie nie mają żadnych wielkich przemyśleń ani niezwykłych charakterów, a zastosowany język jest bardzo prosty. Jednak szybko się okazuje, że za pomocą nielicznych środków stylistycznych autor potrafi wyrazić bardzo wiele, a mianowicie pokazać coś tak trudnego, jak swoisty sposób myślenia osoby z autyzmem. Niby to rozumiemy, ale chyba nie do końca. Ja na przykład byłam bardzo zdumiona i poruszona, kiedy uświadomiłam sobie, dlaczego nastolatek zrobił to, co zrobił. Autor znakomicie objaśnia, jak ogromną wagę autyk przywiązuje do rutyny. To, czego raz się nauczy, traktuje jako wzór i wykorzystuje w okolicznościach, które wydają się mu podobne, nie rozumiejąc, że wcale podobne nie są. 

Ta piękna, wstrząsająca książka ma budowę klamrową. Na początku znajduje się scena ze staruszką, pod koniec ta scena powraca, ale wzbogacona o szczegóły przedtem świadomie przez autora pominięte. Dopiero po przeczytaniu zakończenia dotarł do mnie cały ogrom tragedii, do której przyczynił się Johannes, zrozumiałam też, jak doskonale Anton Marklund skomponował „Przyjaciół zwierząt”, jak starannie obmyślił, co ujawnić wcześniej, a co później, i jak idealnie dobrał tytuł. 

---
Anton Marklund, „Przyjaciele zwierząt” („Djurvänner”), przeł. Natalia Pacyna, Czwarta Strona, 2015. 

14 komentarzy:

  1. Nie słyszałem o tej książce, a wydaje się, że to lektura bardzo ciekawe i co ważne wartościowa - dobrze jest czytać o tych, którzy się od nas różnią, bo dzięki temu zdecydowanie łatwiej jest zrozumieć ich postępowanie, sposób myślenia i motywy działania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno uznałbyś ją za wartościową. :) Dzięki niej można zrozumieć, jak ważne jest każde słowo, które mówimy do osoby autystycznej. Trzeba zwracać ogromną uwagę na to, co się do niej mówi i czego się ją uczy.

      Usuń
  2. Surowe,ubogie środki stylistyczne bardzo często oddają głębię bohaterów i poprzez to wstrząsające. Interesuje mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zachęcam do przeczytania. :) Sama nie mogę odżałować, że sięgnęłam po nią dopiero teraz.

      Usuń
  3. Coś czuję, że ta książka bardzo mnie poruszy. Kolejny wartościowy tytuł, który dopisuję do swojej listy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to jedna z najbardziej poruszających książek, jakie ostatnio czytałam. :)

      Usuń
  4. Gdzieś o tej książce słyszałam, ale nie mogę sobie teraz przypomnieć gdzie. Tak czy inaczej czuję się zainteresowana. Lubię takie przemyślane historie, które pozwalają na pewne rzeczy spojrzeć po lekturze inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy lata temu pisano o tej książce dość często, więc może widziałaś recenzję na którymś z blogów. :) Zachęcam do przeczytania. Żałuję, że wydano u nas tylko tę jedną powieść Marklunda. Zresztą nawet nie wiem, czy on napisał coś jeszcze...

      Usuń
    2. Trochę poszperałam, ale nie znalazłam informacji, żeby napisał coś jeszcze :)

      Usuń
    3. O, dzięki, że poszperałaś. :) Nie napisał nic więcej? To niedobra wiadomość... Ale Marklund jest jeszcze w takim wieku, że może coś napisać. Oby napisał!

      Usuń
  5. Nie znam tej książki, natomiast konstrukcje klamrowe zawsze mają to do siebie, że są atrakcyjnie zbudowane. Bardzo ciekawa tematyka. Rozważę jej poznanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię książki tak skonstruowane. Pisząc je, autorzy muszą trochę pogłówkować. :) Temat ciekawy, wykonanie bez zarzutu. Myślę, że „Przyjaciele zwierząt” by Cię zainteresowali.

      Usuń
  6. Uwielbiam takiego rodzaju książki, świetnie to brzmi :)
    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/08/nowosci-od-wydawnictwa-czwarta-strona.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra książka. Bardzo żałuję, że sięgnęłam po nią dopiero teraz. :)

      Usuń