„Bo mężczyźni są straszni, jeżeli chodzi o kobietę i o innych mężczyzn. Wybaczą kradzież i dzieciobójstwo, morderstwo i krzywoprzysięstwo, ale nie wybaczą innego mężczyzny, choćby był zanim, choćby był przedtem, choćby sami go wymyślili. Chcą mieć monopol na kobietę, na tę jedną kobietę i na tę jedną sferę jej życia” (s. 178).
„Mówimy: zaścianek, dziura, zadupie... Tylko dlatego, że to właśnie tu, a nie gdzie indziej. I na nic urokliwe zakątki, na nic piękne dzielnice. Na nic” (s. 23).
„Mnie kusi wielki wspaniały świat. I musiałam go zobaczyć, poznać. Świat zawsze przecież zaczyna się tuż za rogiem, za tym ostatnim, do którego nie udało się jeszcze dotrzeć” (s. 24).
„W oczach kłębią się łzy. W gardle wiele niechcianych uczuć. Więc wróciłam? Więc to już?” (s. 45).
„Każdy zatopiony w swoim bólu. To właśnie on nas rozdzielił, bo ból jest egoistyczny” (s. 127).
„Nie połączenie dwóch komórek, nie mleko matko matki dają ojczyznę, narodowość, patriotyzm, dom, ale ten kawałek ziemi, na którym się wyrasta, gdziekolwiek by on był.
Narodowość to ziemia, ojciec, matka, bajki dzieciństwa” (s. 147-148).
„Cokolwiek zrobiłaś, kocham cię. Taka miłość jest straszna.
– Bernard... czy nie mógłbyś być... Nie wiem? Trochę bardziej jak inni? Zawistny, zazdrosny... Zachłanny... Fałszywy?
– Może jestem? – odpowiedział mi z tym swoim dziecięcym uśmiechem. – Skąd wiesz, że nie?
Ale ja wiem. Wiem, Bernard jest po prostu doskonały. Więc dlaczego nie mogę go kochać?” (s. 14).
---
Iwona Banach, „Pocałunek fauna”, Zysk i S-ka, 2007.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz