31.08.2025

„Szare rękawiczki” Jerzy Szczygieł

Dziś wpis z serii „niesłusznie zapomniani polscy autorzy”. Do ich grona można zaliczyć Jerzego Szczygła, kiedyś znanego z książek młodzieżowych takich jak „Tarnina” czy trylogia o Tadku. Pisał też powieści dla dorosłych, na przykład „Poczekaj, błyśnie, poczekaj, otworzy się”. „Szare rękawiczki” są właśnie przeznaczone dla dorosłego czytelnika. Główna bohaterka, trzydziestoczteroletnia Katarzyna, pracuje w urzędzie. Od jakiegoś czasu chodzi zmęczona i poirytowana. Uważa, że to z powodu ciasnoty, że gdyby się przeprowadziła, odzyskałaby chęci do życia. Tymi marzeniami o przeprowadzce zaraża córki i swojego męża Teofila. Ale kiedy w końcu pojawia się szansa zamienienia ich klitki w bloku na duży dom, zaczyna się wahać, ociągać. Bo czy warto porzucać stare kąty? Czy nowy adres na pewno stanie się lekarstwem na znużenie i poczucie beznadziejności? A może takie lekarstwo w ogóle nie istnieje?... 

Autor  ukazuje w tej powieści zmęczoną urzędniczkę, która snuje wiele gorzkich, buntowniczych myśli, która już nie daje rady biegać pomiędzy pracą a obowiązkami domowymi i która chciałaby od życia czegoś więcej. Do tej pory jakoś dawała sobie radę, ale teraz rozpętuje się w niej istna burza pretensji do losu i rozpaczy, że życie jest takie prozaiczne i nudne, że nie dokończyła studiów, że tak wcześnie została żoną i matką. Wpadła w pułapkę zastawioną przez społeczeństwo, które nakłania młodych ludzi do zakładania rodzin – i tym samym już na zawsze zrezygnowała z wolności. A teraz jest już za późno na zmiany, nic nie da się zrobić. I nawet uciec nie można, bo wszystkie drogi ucieczki są dobrze strzeżone. Gdyby uciekła, skrzywdziłaby przecież męża i dzieci, a to byłoby niesamowite świństwo. Musi więc dzień w dzień wykonywać ogłupiające prace, przesiadywać w urzędzie, a potem biec po zakupy, zmywać naczynia, i tak bez końca. Większość ludzi jakoś godzi się z takim trybem życia, dlaczego więc ona nie umie? Dlaczego czuje się przyduszona, dlaczego tak jej źle? Dlaczego należy do nieszczęśników, którzy przez jakiś kaprys losu zostali wyposażeni w zdolność do rozmyślań i stawiania pytań, którzy nie chcą bądź nie umieją być „rozsądni” i zrezygnować z marzeń?... 

A jaki jest Teofil? W sumie nienajgorszy. Umie zająć się domem i dziećmi. Ale nie potrafi cieszyć się wolnym czasem, ciągle musi coś robić, inaczej by zwariował. Katarzyna próbowała zainteresować go książkami, lecz zareagował irytacją, czytanie to według niego idiotyzm, strata czasu. Z niewiadomych powodów od jakiegoś czasu nie chce sypiać z żoną, co pogarsza jej zły nastrój, bo gdyby nie jego niechęć, miałaby przynajmniej chwilę przyjemności. Mąż nawet nie raczy wytłumaczyć się ze swojego zachowania ani przeprosić.

Pierwsza część powieści dzieje się w Warszawie, druga w pociągu i w górskiej miejscowości zasypanej śniegiem. Panuje zima, którą autor opisuje w sposób bardzo nastrojowy. 

Nie każdy pisarz umie zajmująco ukazywać codzienność. Jerzy Szczygieł posiadł tę sztukę. Opisy nie nużą, o życiu Katarzyny czyta się z fascynacją, ale też z narastającym przygnębieniem. Z tej powieści aż wylewa się rezygnacja. Autor chciał chyba pokazać, że dla takich osób jak bohaterka nie ma innej drogi niż próbować pogodzić się z rzeczywistością. Nie buntować się, czekać, aż tęsknoty i żale wygasną, bo przecież kiedyś wygasną, nie będą trwać wiecznie. A wtedy już bez bólu będzie można wrócić do kieratu…

A tu kilka kilka cytatów z tej książki

Moja ocena: 5/6

---
Jerzy Szczygieł, „Szare rękawiczki”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1969

16 komentarzy:

  1. Lubię akcję, która toczy się w pociągu. Sięgnę z przyjemnością po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię, kiedy akcja toczy się w pociągu. :) Zachęcam do przeczytania, to dobra powieść psychologiczno-obyczajowa.

      Usuń
  2. Ciekawe czy bohaterka kiedy ma szansę na zmianę ociąga się bo to by oznaczało właśnie, że wreszcie mogłoby się coś zmienić? I nie mogłaby już trwać w tej (nie)wygodnej pozycji bycia nieszczęśliwą? A może boi się, że ta nadzieja na zmianę jest tylko ułudą? Zaintrygowałaś mnie tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że raczej to drugie: boi się, że zmiana nic nie da. :) Najgorzej, że myślami o przeprowadzce zaraziła męża i dzieci. Jeśli się nie przeprowadzą, będzie im przykro…

      Usuń
  3. Biere i szukam, bo to, z pewnymi wyjątkami, historia o mnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mnie też. :) Ha, jako dziecko lubiłam tego autora i jako dorosła też znajduję u niego wiele ciekawych treści. Bardzo dobra książka, ale też pełna smutku i rezygnacji.

      Usuń
  4. Książka wydaje się ciekawa, ale szkoda, że ma taką nijaką okładkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że okładka jest nijaka. W ogóle nie zachęca do sięgnięcia po książkę...

      Usuń
  5. Jak na książkę wydaną w 1969 roku, w roku 2025 brzmi całkiem aktualnie, wydaje się bardzo uniwersalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, że tematyka jest aktualna. :) Kobiety zmęczone codzienną krzątaniną pomiędzy domem a nieciekawą pracą były, są i będą...

      Usuń
  6. Przekonujący i złożony portret psychologiczny zmęczonej życiem kobiety nakreślony przez mężczyznę. Czuję się szczerze zainteresowany, tym bardziej, że autora nie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to bardzo przekonujący portret. Ja autora poznałam już dawno temu, w szkolnej bibliotece były jego książki. 🙂 Autor jako nastolatek stracił wzrok...

      Usuń
  7. Bardzo lubię książki z serii Klasyka mniej znana. Widzę, że :Szare rękawiczki" pasowałyby do tego cyklu jak ulał. :)
    Zawsze ogromnie mnie ciekawiło, dlaczego pewne powieści wchodzą do ścisłego kanonu klasyki, a inne, niekoniecznie gorsze, pozostają w oczach ogółu gdzieś na peryferiach wielkiej literatury...
    Nie chcę się powtarzać, więc nie dodam, że jestem wdzięczna za kolejny wartościowy trop. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasowałyby idealnie. :) Z książek tego autora najbardziej lubię „Milczenie”. Jest to wyjątkowo poruszająca, depresyjna historia o nastolatku, który stracił wzrok, i o nikczemności pewnego księdza.

      Usuń
    2. Nigdy nie słyszałam o tej książce. Rozumiem, że gdybyś miała polecić mi coś na dobry początek, byłoby to właśnie "Milczenie"? Nie ukrywam, że Twoja recenzja wzbudziła we mnie wielką chęć zapoznania się z twórczością Szczygła.

      Usuń
    3. „Milczenie” jest moim zdaniem lepsze, ale trudno się je czyta, bo autor opisuje wielkie okrucieństwo i wielkie cierpienie...

      Usuń