We wrocławskim zoo dochodzi do tragicznego wypadku: lwy zabijają swoją opiekunkę. A może to nie wypadek, lecz zakamuflowane morderstwo? Bo według Loli, zatrudnionej tam jako weterynarz, Beata była zbyt ostrożna i odpowiedzialna, by wejść na niezabezpieczony wybieg. Na pewno nie zostawiłaby podniesionego szybra. Ponieważ jednak policjantom nie udaje się dostrzec żadnych poszlak wskazujących na zbrodnię, śledztwo zostaje umorzone. Kilka miesięcy później, na skutek nalegań dyrektora zoo, któremu grozi dymisja, bo przecież w czasie jego rządów już dwoje ludzi zginęło z winy drapieżników, akta znowu trafiają na policyjne biurko. Tym razem zajmuje się nimi komisarz Leon Turek, o wiele bardziej spostrzegawczy i obowiązkowy od swoich poprzedników. Z początku on też nie wierzy w morderstwo, ma zamiar pokręcić się po zoo i napisać raport potwierdzający wypadek, wkrótce jednak zauważa pewne szczegóły mogące oznaczać, że Beata naprawdę padła ofiarą czyjegoś okrucieństwa.