„Zarządca Sanshō” Ōgaia Moriego to moje pierwsze spotkanie z serią Tajfuny Mini, bardzo udane. W zbiorku znajdują się trzy opowiadania: „Hipnoza”, „Hanako” oraz tytułowe. Akcja tego ostatniego została osadzona w jedenastym wieku i nawiązuje do znanej japońskiej ballady. Kobieta z arystokratycznego rodu wraz z dwójką małych dzieci i służącą wyrusza w daleką drogę, by odnaleźć przebywającego na zesłaniu męża. Tymczasem Japonia z okresu Heian nie jest przyjaznym miejscem dla tak niedoświadczonych podróżnych. Najpierw okazuje się, że z powodu wydanego przez władze zarządzenia nikt nie może udzielić im schronienia, a potem pojawia się dziwny mężczyzna i proponuje pomoc. Opowiadanie to ma częściowo przewidywalną fabułę, bo przecież łatwo jest odgadnąć, co grozi grupce naiwnych bohaterów, a mimo to czyta się je z uczuciem napięcia i wzruszenia. Autor znakomicie buduje nastrój, pokazuje zarówno wielką podłość, jak i dobroć, poświęcenie.