tag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post6041151567357407353..comments2024-03-28T21:34:18.751+01:00Comments on Koczowniczka o książkach: „Mama mordercy” Ida LindeAgnieszka (koczowniczka)http://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comBlogger16125tag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-4295995607361668452019-12-21T10:50:25.466+01:002019-12-21T10:50:25.466+01:00U mnie w kolejce czeka kolejna książka Idy Linde, ...U mnie w kolejce czeka kolejna książka Idy Linde, ale wolałabym, by była przetłumaczona przez kogoś innego. No ale może tym razem będzie dobrze. :) Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-65741611034451598822019-12-16T15:33:58.950+01:002019-12-16T15:33:58.950+01:00O tak, u Bohman działo się trochę niedobrze, pytan...O tak, u Bohman działo się trochę niedobrze, pytanie, kto zawinił - autorka, czy tłumaczka. Bo np. Pleijel b. ładnie przetłumaczyła.<br />Dzięki za link, będę się miała na baczności. A mam nawet coś w kolejce w przekładzie Czechowskiej.czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-74659679775584831252019-12-10T05:03:34.352+01:002019-12-10T05:03:34.352+01:00Tak, bardzo ciekawa. :)Tak, bardzo ciekawa. :)Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-79974957955816206122019-12-08T22:04:49.273+01:002019-12-08T22:04:49.273+01:00Książka bardzo ciekawa, idealna na jesienne i zimo...Książka bardzo ciekawa, idealna na jesienne i zimowe wieczory!<br /><br />http://redamancyy.blogspot.com/chillouthttps://www.blogger.com/profile/09604512842263405264noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-37595240288042453182019-12-07T15:04:17.733+01:002019-12-07T15:04:17.733+01:00O, dziękuję! Przeczytam, bo lubię książki o tłumac...O, dziękuję! Przeczytam, bo lubię książki o tłumaczach, pisarzach i wydawcach. :)Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-45921641399943667492019-12-07T14:40:17.686+01:002019-12-07T14:40:17.686+01:00"Stylista" :) Przekopałam Lubimy Czytać ..."Stylista" :) Przekopałam Lubimy Czytać i to ta część :)Ken.Ghttps://www.blogger.com/profile/08566237552372053323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-81674636143111361942019-12-07T13:50:01.084+01:002019-12-07T13:50:01.084+01:00Tak, takie błędy i niezręczności, i jest ich niest...Tak, takie błędy i niezręczności, i jest ich niestety sporo. Też byłam zdumiona. Pamiętam, że w recenzji „O zmierzchu” wspominałaś o połamańcach stylistycznych, czyli coś tam musiało być niedobrego. Ja przedtem czytałam dwie książki w tłumaczeniu Czechowskiej, „Ekspedycję” i „Pół życia”. W tej pierwszej nie zauważyłam niczego złego, w drugiej, w końcówce, gdzieniegdzie szwankowała gramatyka. Tutaj jest ciekawa opinia o tłumaczeniu „Mamy mordercy”:<br /><br />https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4881054/mama-mordercy/opinia/51809057?#opinia51809057.Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-72670960001581502842019-12-07T13:46:16.019+01:002019-12-07T13:46:16.019+01:00W tej książce jest na przykład napisane, że bohate...W tej książce jest na przykład napisane, że bohaterka podczas mycia naczyń stała sobie z dłońmi zanurzonymi we wrzątku. Coś tu jest źle, bo nikt by nie dał rady trzymać rąk we wrzątku, ale czy to tłumaczka coś przekręciła, czy tak było w oryginale, trudno powiedzieć. <br />A wiesz, że chętnie bym przeczytała powieść, o której piszesz? Gdybyś sobie przypomniała tytuł, to napisz mi. :) Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-37380639292364867272019-12-07T13:44:17.271+01:002019-12-07T13:44:17.271+01:00Narratorka tej książki jest dosyć tajemnicza i nie...Narratorka tej książki jest dosyć tajemnicza i nie chce czytelnikowi mówić wszystkiego. Jednak te niedopowiedzenia w ogóle nie przeszkadzają. Przeczytaj, warto. :) Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-24135959803880446582019-12-07T13:43:30.000+01:002019-12-07T13:43:30.000+01:00Całkowicie się z Tobą zgadzam. :) Chciałabym, by n...Całkowicie się z Tobą zgadzam. :) Chciałabym, by nazwiska tłumaczy trafiały na okładki książek. Na razie jest to rzadkość. Do tej pory naiwnie myślałam, że nazwisko tłumacza na okładce równoznaczne jest z dobrą jakością przekładu, teraz będę wiedziała, że bywa i odwrotnie.<br />Mnie akurat opowiedziana przez Linde historia przypadła do gustu. A długo zwlekałam z jej czytaniem, bo zniechęcał mnie tytuł.Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-86397836481669836982019-12-05T16:47:32.839+01:002019-12-05T16:47:32.839+01:00Kolejna książka, o której nie miałam pojęcia, a kt...Kolejna książka, o której nie miałam pojęcia, a która bardzo mnie zaintrygowała. Nie wiem czy te niedopowiedzenia są dla mnie, bo jednak wolę jasne odpowiedzi, ale mimo tego jednak jestem ciekawa tej historii. Szkoda jedynie, że można znaleźć tu takie błędy, a szczególnie te ortograficzne. No trudno, jakoś będę musiała to przełknąć. ;)Karolajnahttps://www.blogger.com/profile/12440875993472033240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-68467379220753146842019-12-05T15:12:30.080+01:002019-12-05T15:12:30.080+01:00Oczy przecieram ze zdumienia - takie błędy i niezr...Oczy przecieram ze zdumienia - takie błędy i niezręczności u Czechowskiej? Jak dotąd jej przekłady były w moim odczuciu bez zarzutu.czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-28119668251689080482019-12-05T14:43:59.063+01:002019-12-05T14:43:59.063+01:00Może gdyby porządnie zredagować tę książkę, byłaby...Może gdyby porządnie zredagować tę książkę, byłaby dużo dużo lepsza? Zastanawiam się, czy nie skiepścił jej sam tłumacz. Piszesz, że są zdania lepsze i dużo gorsze. Przypomniała mi się jedna z części serii autorstwa Marininy, opowiadająca historię tłumacza baaardzo kiepskich książek, który robił z nich cudeńka. Zbijał na tym kokosy, podczas gdy autor dostawał jakieś marne grosze i nie miał pojęcia, że "jego" książki rozchodzą się za granicą jak świeże bułeczki. <br /><br />Hm... Albo to wydawnictwo zbijało, a ani tłumacz, ani autor nic nie wiedzieli? Czytałam to dawno temu, muszę sobie odświeżyć :)Ken.Ghttps://www.blogger.com/profile/08566237552372053323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-68750149438964457112019-12-04T09:34:38.077+01:002019-12-04T09:34:38.077+01:00Jakoś nie poczułam się zainteresowana historią, kt...Jakoś nie poczułam się zainteresowana historią, którą opowiada ta książka, więc raczej po nią nie sięgnę.<br />Niemniej, zwróciłaś uwagę na dwie ciekawe rzeczy: na niedocenianie tłumaczy oraz na to, jak często książki, które do nas trafiają są koślawe językowo. Co do pierwszej rzeczy, to faktycznie, nazwisko autor danego przekładu powinno być na okładce, chociażby właśnie po to, żeby docenić jego pracę.<br />Co do drugiego zagadnienia, to tu jest problem szerszy, bo często takie błędy wynikają z tego, że korektor i redaktor w wielu wydawnictwach niekoniecznie przykładają się do pracy, albo po prostu istnieją tylko formalnie. Niemniej, od tłumacza też się wymaga znajomości polszczyzny, przynajmniej na tyle, żeby nie pisać "bród" ;).Agahttps://www.blogger.com/profile/02791433907419311224noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-83268531848783227332019-12-03T13:35:17.097+01:002019-12-03T13:35:17.097+01:00Też uważam, że nazwisko tłumacza powinno trafić na...Też uważam, że nazwisko tłumacza powinno trafić na okładkę, ale w Polsce niestety pracy tłumacza się nie docenia. Jeśli nazwisko pojawia się na okładce, to nie z inicjatywy wydawnictwa, ale na skutek próśb lub żądań tłumacza. I jeśli tłumacz poświęca czas i wysiłek na to, by doprowadzić do wyeksponowania swojego nazwiska na okładce, a nie znajduje czasu ani chęci na poprawienie koślawych zdań i dowiedzenie się, jak zapisać słowo „brud”, to sam się ośmiesza. <br /><br />Nawiasem mówiąc, niektórzy tłumacze oddają teksty bardzo niechlujne, wyglądające jak dzieło Google Translate i liczą na to, że redaktor z korektorem poprawią wszystkie błędy. Nie wiemy, jak było w tym przypadku. Być może redaktor wskazał miejsca do poprawy, a autorka przekładu to zlekceważyła. Tak czy siak za ostateczny wygląd tekstu odpowiada tłumacz i to on przyjmuje pochwały bądź krytykę. :)Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4656072199693174504.post-53782414175034550672019-12-03T11:48:57.337+01:002019-12-03T11:48:57.337+01:00Odnosząc się do kwestii pojawienia się nazwiska tł...Odnosząc się do kwestii pojawienia się nazwiska tłumaczki/tłumacza na okładce to wg mnie jest to dobra praktyka. W moim odczuciu osoba dokonująca przekładu to niejako współkreator dzieła i bardzo dobrze, że tę ciężką pracę się docenia.<br /><br />A jeśli chodzi o lapsusy i błędy to można też zapytać, gdzie jest korekta i redakcja. Niekoniecznie wszystkiemu winna jest autorka translacji ;)Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.com