29.10.2014

„Mój drugi ożenek” Józef Morton






Po przeczytaniu „Spowiedzi” oraz bardzo zabawnych i ciekawych „Wielkich przygód małego ancykrysta” poczułam nieprzepartą chęć, by sięgnąć po kolejną powieść Józefa Mortona. Wybrałam „Mój drugi ożenek”. Akcja tej książki także toczy się w wiejskiej scenerii, a narratorem znowu jest mężczyzna mieszkający od urodzenia na wsi. Nazywa się on Marcin i ma pięćdziesiąt lat. Poznajemy go w dramatycznym momencie życia. Akurat umiera jego żona, którą, jak twierdzi, kochał. Choć nie należy do biedaków, organizuje jej jak najtańszy pochówek i od razu zaczyna rozglądać się za kolejną żoną.

Stosunek głównego bohatera do kobiet jest bardzo irytujący. Marcin bez końca rozważa, z którą panią najbardziej opłaca mu się związać. Posuwa się nawet do tego, że przerażoną kandydatkę na żonę ciągnie do ginekologa. Traktuje kobiety jak przedmioty, nazywa je „klępami” i „krowami”. Jego córka też nie może liczyć na cieplejsze słowo, ojciec woła na nią „dziewucha”. Zresztą najchętniej pozbyłby się dzieci; gdyby opuściły dom i wyjechały na ziemie odzyskane, nie musiałby dzielić się z nimi swoimi morgami i byłby bogatszy. 

„Mój drugi ożenek” to powieść dosyć gruba. Zaczyna się niemrawo, ale z czasem akcja się rozkręca i gdy na scenie pojawia się niejaka Jadzia, robi się bardzo ciekawie. Morton nie skupia się jedynie na opisie perypetii wdowca, ukazuje też przemiany obyczajowe i sytuację polityczną na wsi w okresie tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej. Chłopi otrzymali już ziemię z reformy rolnej i z lękiem pogłosek o wprowadzeniu kołchozów. Są terroryzowani przez ubeków oraz grasujące w pobliżu oddziały „leśnych”. Dochodzi do wielu morderstw i samosądów.

Józef Morton to wspaniały malarz obyczajów wiejskich i znawca mentalności chłopskiej. Wiele scen z „Mojego drugiego ożenku” zostanie na długo w mej pamięci, jak choćby opis potajemnego, nocnego pogrzebu. Kiedy znowu zapragnę udać się na literacką wycieczkę na wieś, na pewno sięgnę po kolejną książkę tego niesłusznie zapomnianego pisarza. 

31 komentarzy:

  1. Niestety nie znałam wcześniej tego autora, ale bardzo chętnie przeczytałabym sobie jakąś książkę z wiejską scenerią w tle :) Jak na razie takie wiejskie klimaty, to kojarzą mi się tylko z lekturami z liceum ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem od urodzenia mieszkanką miasta i bardzo często tęsknię za wiejskimi klimatami :)
      A jeszcze mam w planach książki Myśliwskiego i Redlińskiego, bo na razie czytałam tylko "Awans".

      Usuń
  2. Ha, przedstawiasz już trzecią książkę Mortona i zaczyna odczuwać coraz większą ochotę, by poznać twórczość tego jegomościa. Lata powojenne, kiedy komunistyczna władza dopiero instalowała się na stołkach władzy, a z dala od centrali wiele do powiedzenia miało jeszcze Państwo Podziemne, są niezwykle interesujące. Ludzie, którzy nie chcieli mieć nic wspólnego z polityką znaleźli się między młotem o kowadłem, bowiem obie strony, w przypadku bierności, mogły oskarżyć ich o zdradzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, już trzecią i chyba na tym się nie skończy. Nie wiem jak i kiedy Morton stał się moim ulubionym pisarzem wiejskim :)

      Tło społeczne Morton przedstawił bardzo interesująco. Chłopi są bardzo nieufnie nastawieni do komunizmu, boją się zarówno oddziałów leśnych, jak i przedstawicieli rządu. Są zastraszani, uciskani, a główny bohater myśli tylko o powiększaniu majątku i stara się żyć w zgodzie zarówno z leśnymi, jak i z komunistami.

      Usuń
  3. Nie czytałam, ale z chęcią bym przeczytała. Chłopom na wsiach, gdzie życie to była głównie nawet nie praca, ale harówka od świtu do zmroku daleko było do sentymentów i z pewnością bohater Mortona nie był wyjątkiem w kalkulowaniu z kim mu się opłaca ożenić, liczyło się gospodarstwo - to ono potrzebowało kobiety a im zamożniejsza tym lepiej
    . Oglądałam dawno temu film oparty na książce, ale niestety po za tym, że taki oglądałam nie pamiętam nic więcej.
    Za Mortonem rozglądnę się w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet na okładce jest kadr z filmu z Mariuszem Dmochowskim.

      Usuń
    2. O, nie wiedziałam, że był film, chociaż na okładce mojej książki widnieje kadr z filmu! Dzięki za informację, poszukam :)

      Ja nie umiem usprawiedliwić Marcina, jego zachłanność jest dla mnie przerażająca. Jak również niezaradność - on nie umiał zrobić sobie najprostszego posiłku, nie umiał nawet jajka usmażyć. Bez kobiety nie był w stanie poradzić sobie w najzwyklejszych czynnościach.
      A jeszcze Natanno zobaczysz, jak on się zachowa w stosunku do dzieci... Nie chcę zdradzać za dużo treści, sama zobaczysz.

      Usuń
    3. Ja go też nie usprawiedliwiam, ale musimy patrzeć na tło postaw chłopów , którym było takie a nie inne życie na wsi, na której musiał być również podział ról w pracach gospodarskich i domowych. Co nie znaczy, że chciwość powinna była być napiętnowana i Morton to chyba w swej książce zrobił.

      Usuń
    4. Ale bohater książki nie był całkowicie sam na swojej gospodarce, miał dorastającą córkę, która z chęcią by gotowała i zajmowała się różnymi pracami, miał prawie dorosłego syna :)
      Bohaterowie poprzednich książek Mortona, które czytałam, byli biedni i sympatyczni.

      Usuń
    5. Ale, ale. Nie wszyscy ludzie są sympatyczni. Poza tym tacy pełnokrwiści bohaterowie mało pozytywni też pociągają w literaturze.

      Usuń
    6. O tak, pełnokrwiści negatywni bohaterowie bardzo ubarwiają książkę, książka przedstawiająca same dobre postacie bywa nudna. Marcin wzbudził we mnie wiele negatywnych emocji, ale o dziwo mam chęć obejrzeć film o nim :)

      Usuń
    7. I ja poszukam go w sieci.

      Usuń
    8. Powinien gdzieś być :) Po Święcie Zmarłych zacznę szukać.

      Usuń
  4. Doskonale kojarzę nazwisko autora z domowej biblioteki, ale zabij! - nie przypominam sobie tytułu. W każdym razie coś tam czeka. Szkoda, że nie ten ancykryst :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szkoda, bo ancykryst najlepszy :) A mnie jeszcze ciekawi książka Mortona pt. "Kamilla, czyli spowiedź dziewczęcia".

      Usuń
  5. Nie znałam autora, ale teraz myślę, że poszukam w biblitece jego ksiązek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chciałabyś poczytać coś w klimatach wiejskich, pamiętaj o Mortonie :)

      Usuń
  6. No i kolejne nazwisko, bo lubię wiejskie klimaty ;) Za to dziś przyniosłam z biblioteki Mauriaca. Objętość książki bardzo mile mnie zaskoczyła, zwłaszcza że obok stał Makine, którego jeszcze nie czytałam (tzn. tytuł konkretny, bo dwie już czytałam i bardzo mi się podobały).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo się cieszę, że Mauriac zdobędzie nową czytelniczkę :) Niecierpliwie czekam na Twoją recenzję, a sama rozejrzę się za książkami Makine'a. Nie czytałam jeszcze nic tego autora, choć bardzo często sięgam po lit. francuską.

      Usuń
  7. Z tematyki wiejskiej najlepiej kojarzę wspomnianego Redlińskiego i Myśliwskiego, no i oczywiście naszego noblistę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z książek Redlińskiego na razie czytałam tylko "Awans", który był lekturą w klubie na blogu Czytanki Anki. Bardzo mi się podobał, więc na pewno sięgnę po inne jego książki. Myśliwskiego jeszcze nie znam. "Chłopi" zaś to jedna z moich ulubionych lektur :)

      Usuń
    2. Czytałam Awans i Konopielkę, wydaje mi się, że były moimi lekturami, albo przynajmniej jedna z nich. Myśliwskiego poznałam jedynie Widnokrąg i bardzo mi się podobał, czytałam też wiele pochlebnych opinii u cenionych przeze mnie blogerów.

      Usuń
    3. A więc przesunę Myśliwskiego na początek kolejki :) To autor, którego koniecznie chcę poznać.

      Usuń
  8. U Ciebie jak zwykle natykam się na nieznaną mi wcześniej lekturę. Za każdym razem gdy odwiedzam Twojego bloga poznaję kolejnego, uzdolnionego autora. Dzięki Ci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowo, Józefa Mortona z czystym sumieniem mogę zaliczyć do autorów zdolnych, a nawet bardzo zdolnych :)

      Usuń
  9. Chyba się skuszę. Zajrzałam do mojej biblioteki i w jednym tomie mam "Mój drugi ożenek, Inkluzowe wiano, Spowiedź" - stron 675. Książka stoi na półce, zapomniana, pewnie zakurzona, do wzięcia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli trzy powieści w jednym tomie :) Ciekawa jestem, o czym jest "Inkluzowe wiano" - tytuł wydaje mi się intrygujący. Postaram się poszukać tej książki.
      Skuś się, skuś na Mortona. Jeśli Ci się nie spodoba, trudno, ale warto spróbować :)

      Usuń
    2. Skusiłam się. Byłam dzisiaj w bibliotece i przyniosłam te trzy powieści w jednym tomie; czekają na czytanie w kolejce. :-)

      Usuń
    3. Jestem ogromnie ciekawa Twoich wrażeń :)
      Ja również niedługo spotkam się znowu z Mortonem, gdyż zaopatrzyłam się już w książkę "Kamilla, czyli spowiedź dziewczęcia". A w styczniu sięgnę wreszcie po wiejskie powieści Myśliwskiego.

      Usuń
  10. Nie musisz mnie już przekonywać do książek Mortona. Już po przeczytaniu recenzji ,,Spowiedzi" postanowiłam zapoznać się z całą twórczością tego zapomnianego pisarza.

    Nawiasem mówiąc, bardzo mi się podoba zmiana szablonu. Bardzo mi się podoba oszczędna grafika, planuję zastosować ten styl u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że zapomniany Józef Morton będzie miał nową czytelniczkę :)
      Jeżeli chodzi o szablony, nie umiem odnaleźć się w tych zbyt kolorowych, wolę spokojne.

      Usuń