23.07.2014

„Zła córka” Justine Lévy

Zła córka Justine Lévy to książka o młodej Louise, która akurat wtedy, gdy jej matka umiera na nowotwór, odkrywa, że jest w ciąży. Chora bardzo potrzebuje jej obecności i pomocy, ale ona niewiele może z siebie dać. Mama znosi udręki, a ja mam ochotę na pomidory, na coś w occie[1] – stwierdza ze wstydem. Czuje, że powinna mniej przejmować się własnym brzuchem, a więcej stanem matki, jednak dziecko staje się dla niej najważniejsze.

Czy bohaterka tej powieści jest złą córką? Każdy czytelnik sam odpowie sobie na to pytanie. Moim zdaniem łatwo zrozumieć jej zachowanie. Jako ciężarna musi unikać nerwowych sytuacji, poza tym w dzieciństwie nie doświadczyła ze strony matki troskliwości. Często nie miała co jeść, uczestniczyła w pijackich zabawach, dopijała alkohol z kieliszków gości matki. Będąc nastolatką, kradła z butików drogie ubrania i dawała je matce: Początkowo udawała skrępowanie, potem troskę, a jeśli cię przyłapią? Później uznawała to za normalne, już nie przywiązywała wagi do pochodzenia prezentów[2]. 

Bohaterka jest osobą sympatyczną, ale infantylną jak na swój wiek. Łatwo ulega emocjom, potrafi rzucić się z pięściami na lekarza tylko dlatego, że przekręcił nazwisko. Wciąż rozmyśla o tym, czy będzie umiała stworzyć maleństwu normalny dom. Zachwyca ją i zarazem przeraża świadomość, że dziecko będzie darzyło ją bezwarunkową miłością. Bardzo przejmuje się swoją ciążą, ale nie umie powstrzymać się od palenia papierosów i jedzenia sushi. Jak widać z opisu, nie jest idealną ciężarną, mogącą stanowić dla innych wzór.

Zła córka napisana została lekkim, potocznym stylem, przypominającym paplaninę nastolatki. Językowo książka nie zachwyca, ale jest interesująca ze względu na poruszone w niej tematy. Narratorka szczerze opowiada o swoich doznaniach, o huśtawce nastrojów, o ambiwalentnych uczuciach wobec matki, o onkologach, którzy umierającą pacjentkę traktują z lekceważeniem. Dodam jeszcze, że w polskim wydaniu powieści Justine Lévy znalazłam mnóstwo błędów.

Moja ocena: 4/6.

---
[1] Justine Lévy, Zła córka (Mauvaise Fille), przeł. Bożena Sęk, Sonia Draga, 2011, str. 56.
[2] Tamże, str. 108.

12 komentarzy:

  1. To chyba książka nie dla mnie. Nie wiem czemu, ale wydaję mi się, że nie dobrnęłabym do końca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę czytałoby się lepiej, gdyby język nie przypominał paplaniny niezbyt rozgarniętej nastolatki. A niektóre zdania bez powodu są bardzo długie i aż się proszą o skrócenie. Powieść uważam za średnią :)

      Usuń
  2. Po pierwszym akapicie Twojej recenzji pomyślałam: jakiż idealny tytuł książki. Jednak szybko zmieniłam zdanie w trakcie dalszej lektury Twojego postu. Intrygująca tematyka. Poszukam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tematyka interesująca :)
      W tej książce właśnie opisana jest huśtawka emocji: rozpacz, radość, chęć ucieczki, poczucie winy... Trudno pogodzić dwie tak różne rzeczy jak czuwanie przy łóżku umierającej matki i dbanie o mające się urodzić dziecko.

      Usuń
  3. To na pewno nie jest lektura dla mnie. Nie lubię tego typu książek. Do tego mało rozgarnięta bohaterka, to dla mnie zawsze czytelniczy koszmarek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohaterka jest sympatyczna, ale nierozgarnięta i infantylna, matka jej zaś denerwująca i próżna :) Ja również nie przepadam za takimi bohaterkami.

      Usuń
  4. O proszę, książka wydaje się b. interesująca, bowiem porusza ciekawą tematykę. Trudna relacja na linii matka - córka, do tego rodzicielka znajdująca się na łożu śmierci i młoda kobieta oczekująca potomstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panom tej książki raczej nie polecam, bo zbyt wiele w niej opisów związanych ze stanem ciąży. To typowa książka dla kobiet :)

      Usuń
  5. A ja tym razem nie na temat, ale mam nadzieję, że wybaczysz;) Sprawdzałam w archiwum, ale nie znalazłam odpowiedzi - czy Ty czytałaś "A lasy wiecznie śpiewają"? Zaczęłam to czytać i skojarzyło mi się z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE! Nie czytałam! Poczułam się ogromnie zaintrygowana :) Poszukam tej książki, dzięki! :)

      Usuń
  6. Czytałam z tego wydawnictwa, (też materiałowa okładka) "Żonę potwora" - kobieta żyła wiele lat z seryjnym gwałcicielem i mordercą. Świetna, psychologiczna książka. Polecam ci ją. Będę o niej niedługo pisać.
    A tę książkę z ogromną chęcią bym przeczytała. Rażą mnie tylko te błędy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędy niestety są. Na stronie 13 aż trzy wyrazy zostały przeniesione błędnie, wygląda to mniej więcej tak:
      "futr-
      zane",
      "kradzi-
      one",
      "porząd-
      zimy".
      Na szczęście w dalszej części książki błędy zdarzają się rzadziej. "Żony potwora" nie znam, może się skuszę po Twojej recenzji :)

      Usuń