26.11.2013

„Szaleństwo Almayera” Joseph Conrad


Almayer, bohater debiutanckiej powieści Conrada, to Holender mieszkający na wyspie Borneo. Ma ciemnoskórą żonę, piękną córkę Ninę i marzy o zdobyciu skarbu. Nigdy nie był w Europie. Okoliczni Malaje i Arabowie uważają go za człowieka słabego, naiwnego i szalonego. Drwią z jego niepraktyczności i kłopotów finansowych. Śmieszy ich, że Almayer wybudował dom dla Anglików, którzy nigdy na Borneo nie przyjechali, i że boi się żony, która niszczy jego meble i nie chce spać w wybudowanym dla niej szałasie. W takich warunkach Almayer czuje się coraz bardziej osaczony i nieszczęśliwy. Ostatnią szansę na poprawę losu wiąże z Dainem, synem bogatego malajskiego wodza, który obiecał mu pomoc w wyprawie po legendarne złoto. Nie zauważa, że Dain i Nina zakochali się w sobie... 

Marzyciele zazwyczaj budzą sympatię, ale w przypadku Almayera nie do końca tak jest. Almayer cechuje się maniakalnym uporem. Ożenił się z Malajką tylko dlatego, że liczył na pieniądze jej opiekuna. Biorąc ślub, czuł wstyd i planował, że „uprzątnie” żonę. Sprzeciw budzi też jego zachowanie wobec córki. To prawda, że kochał ją i marzył o szczęściu dla niej, jednak nigdy nie pytał, co ona uważa za szczęście. Chciał, by Nina opuściła Borneo i poślubiła Europejczyka. Nie docierało do niego, że dziewczyna doznała od białych ludzi wielu upokorzeń i boi się spotkań z nimi. 

Nina to moja ulubiona postać z tej książki. Ma inny charakter niż ojciec - jest odważna, stanowcza, konsekwentna. Nie boi się płynąć nocą na spotkanie z kochankiem. Wychowana została na styku dwóch kultur, pośród nienawidzących się rodziców. 

Akcja powieści toczy się pod koniec dziewiętnastego wieku, nic więc dziwnego, że między bohaterami panuje nienawiść na tle rasowym. Almayer uważa się za istotę lepszą, ważniejszą od ludzi o ciemniejszej skórze. Malaje i Arabowie też nie zostali przedstawieni jako niewinne baranki. Ze sprytem i bezwzględnością uniemożliwili Almayerowi prowadzenie handlu na wyspie. Nienawidzą Europejczyków i potrafią im dać się we znaki

W powieści znajdują się opisy przyrody, spotkań kochanków, intryg, konfliktów Almayera z rodziną i sąsiadami. Conrad przedstawił też studium popadania człowieka w szaleństwo. Akcja gna szybko, a końcowe kartki czyta się z zapartym tchem.

Moja ocena: 5/6.

---
Conrad Joseph, Szaleństwo Almayera (Almayer's Folly).

24 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o Conrada, to ciągle jestem na etapie "Jądra ciemności", które zresztą b. mi się podobało. Kilka razy zabierałem się do "Lorda Jima", ale nadal jej nie przeczytałem. Może z Almayerem pójdzie mi łatwiej :) Książka wydaje się b. ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam "Szaleństwo Almayera" po "Jądrze ciemności" i to był błąd. "Jądrem..." byłam zachwycona i to niestety wywindowało poprzeczkę dla kolejnej powieści zbyt wysoko. Choć obiektywnie Almayera uważam za dobrą książkę, to wtedy trochę mnie rozczarował... Chyba zdecyduję się na powtórkę w wolnej chwili :-)

      Usuń
    2. Istotnie jest ciekawa. Polecam, polecam, polecam :)
      Wieki temu czytałam "Nostromo" Conrada i niestety się pogubiłam. Konstrukcja "Szaleństwa Almayera" jest o wiele prostsza. Raczej nikt nie będzie miał problemu z ustaleniem kolejności wydarzeń i zrozumieniem akcji.

      Usuń
    3. Jeżanno, teraz chyba każdy zaczyna od "Jądra ciemności", bo jest to lektura. A moim zdaniem powinno się zaczynać od wcześniejszych książek Conrada i potem poznawać te późniejsze.
      Bardziej od "Szaleństwa Almayera" podobała mi się "Smuga cienia" - książka o miłości do statku :)

      Usuń
  2. Też mi się podobało, to jedna z tych książek, które po przeczytaniu zostawiają "osad", z którego nie da się tak od razu otrząsnąć.
    PS.
    Conrad napisał tylko dwie rzeczy afrykańskie "Placówkę postępu" i "Jądro ciemności" a Borneo to azjatycka wyspa tak, że rozumiem, że "afrykańska przygoda" to taka licentia poetica :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, zaraz wykreślę "afrykańską przyrodę" :) Istotnie książka zostawia osad i przynajmniej przez kilka dni nie daje o sobie zapomnieć. Najwięcej wątpliwości budzi zachowanie tytułowej postaci.

      Usuń
    2. To chyba cecha charakterystyczna pisarstwa Conrada wszyscy jego główni bohaterowie są pogmatwani i trudni do jednoznacznej oceny.

      Usuń
    3. Tak, bo nie tylko Almayera trudno jednoznacznie ocenić. Jego żona też zachowywała się nietypowo. Co ciekawe, dopóki pozostawała pod opieką swojego przybranego ojca, zachowywała się porządnie. Kiedy zamieszkała z Almayerem, stała się "dzika" - niszczyła meble, sprzęty, itp. Ciekawa jestem, jaką byłaby kobietą mając męża bardziej odważnego i stanowczego niż Almayer.
      Zachowanie Niny całkowicie akceptuję :)

      Usuń
  3. Potwierdzam z tym osadem - zostaje nawet dłużej niż na kilka dni:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostaje, zostaje! Po przeczytaniu "Szaleństwa Almayera" przez kilka dni żadna inna książka mi nie "smakowała" :-)

      Usuń
  4. O tej książce w ogóle nie słyszałam i wygląda na to, że od niej trzeba zaczynać bal z Conradem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie czytałaś nic Conrada na początek mogłabyś spróbować "Nostromo", bo z jednej strony jest już w nim conradowska atmosfera a z drugiej nie jest jeszcze tak bardzo depresyjny.

      Usuń
    2. Tak sobie myślę, że chyba najlepiej zaczynać od książki najwcześniejszej.
      Marlow, a ja żałuję, że zaczynałam od "Nostromo", a nie od np. "Szaleństwa Almayera". W "Nostromo" było bardzo dużo skoków w czasie, a to męczy czytelnika. Trzeba bardzo uważać, by nie pogubić się w chronologii wydarzeń.

      Usuń
  5. No proszę, całkiem ciekawa lektura, "Jądro ciemności też mam w planach, ta też wydaje się być interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa. Mówi się, że Conrad to pisarz dla mężczyzn, ale to nieprawda, kobiety też mogą czytać z przyjemnością jego książki :)

      Usuń
  6. O tym utworze Conrada jeszcze nie słyszałam. Zapowiada się na bardzo ciekawą lekturę, jednak mam plan, by przede wszystkim wrócić do "Jądra ciemności".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektura ciekawa,zachęcam :) A ja bym chciała przeczytać jakąś biografię Conrada.

      Usuń
  7. Swojego czasu miałam zamiar przeczytać "Jądro ciemności" tego autora, ale koniec końców lekturę odłożyłam na później. Jak już uda mi sie nadrobić ten tytuł, to być może zapoznam się z "Szaleństwem Almayera".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej jedną książkę Conrada warto przeczytać. Albo się spodoba, albo nie :)

      Usuń
  8. Wspaniale, że podobnie jak ja odebrałaś tę ksiązkę tak pozytywnie. Biorąc pod uwagę, że to był powieściowy debiut Conrada, należą mu się gromkie brawa.
    Duże wrażenie zrobiła na mnie matka Niny: z jednej strony było w niej coś odrażającego, z drugiej budziła współczucie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, dobrze określiłaś matkę Niny. Z jednej strony współczucie, bo ta kobieta miała tragiczne dzieciństwo, oderwano ją od korzeni, wciśnięto w obce środowisko, a potem zmuszono do poślubienia człowieka, który nią gardził, z drugiej strony - odraza. Bardzo zdziwił mnie fakt, że matka Niny żądała pieniędzy od Daina w zamian za pomoc przy organizacji spotkań z córką. To bardzo nietypowe zachowanie.
      Jak na debiut książka jest znakomita. Ale też publikując tę książkę Conrad nie był młodzikiem - miał już prawie 40 lat :)

      Usuń
  9. Jakoś nigdy moje drogi i Conrada się nie spotkały.
    Oczywiście o tej książce słyszałam. Zachęciłaś mnie swą recenzja do poszukania w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się bardzo cieszę :) W bibliotece książka na pewno będzie. W mojej jest cała półka Conradów.

      Usuń
  10. Czytałam Jądro ciemności tego autora, ale tak średnio mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń