20.09.2013

„Noc ponad światem” Maria Dąbrowska


Jak większość osób, od czasów ukończenia szkoły nie miałam kontaktu z utworami Marii Dąbrowskiej. Teraz sięgnęłam po jej krótkie opowiadanie pt. „Noc ponad światem”. Autorka poruszyła w nim takie tematy jak samotność, odrzucenie z powodu choroby, przyjaźń człowieka z psem. Wspaniale pokazała, że zwierzę nie patrzy na wygląd człowieka i potrafi wielką, bezinteresowną miłością obdarzyć tego, od którego wszyscy uciekają ze wstrętem.

Bohater opowiadania, stróż Nikodem, cierpiał na chorobę dworską (tak w czasach Dąbrowskiej nazywano kiłę). Jego ręce oraz twarz pokryte były wrzodami, pleśnią i niegojącymi się ranami. „Niektóre rany zdawały się rozwierać jak tyleż diabelskich mord i ślinić diablą ropą” – w tak obrazowy sposób autorka opisała wygląd nieszczęśnika. Mieszkańcy wsi uważali Nikodema za poczwarę i unikali go. Biedak nie mógł znaleźć kolegów ani żony. Z czasem zaczął stronić od ludzi, bojąc się odtrącenia i wyśmiania.
„Nagle między wiórami wszczął się szelest, coś zaczęło się toczyć koło nóg, coś zaczęło piszczeć, skomleć i ostrym, płaskim głosem ciawkać. Coś, co było płowe i bure, miękkie, wywrotne, kręcące się na tysiąc stron, hycające na miękkich łapkach, gnących się pod ciężarem puszystego futerału, w którym tkwił malutki czarny nosek i dokładnie otwarte, ciemne jak tarki, szalone z radości oczki”.
Prawda, że Dąbrowska w przeuroczy sposób opisała psiaka? Ten właśnie psiak zainteresował się Nikodemem, sprawił, że życie biedaka nabrało barw i sensu.

Akcja opowiadania toczy się na wsi przed wojną. Nikt nie umiał wyleczyć Nikodema, znachorzy i lekarze rozkładali bezradnie ręce. Nie pomógł też pobyt w szpitalu. Zrozpaczony Nikodem próbował leczyć się sam i odciął sobie siekierą jeden z nadgniłych palców. Gdyby żył w czasach antybiotyków, z pewnością nie musiałby uciekać się do tak drastycznych metod...

Opowiadanie jest bardzo ładne i ciekawe. Pomimo uroczych scen z psiakiem Lordem dosyć smutne. Moja ocena: 5/6.

---
Maria Dąbrowska, „Noc ponad światem”.

18 komentarzy:

  1. Nie wiem, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałam niczego tej autorki. Muszę zajrzeć do swojej biblioteczki, może znajdę to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To opowiadanie znajduje się także w zbiorku pt. "Ludzie stamtąd".
      Zachęcam, ładne :)

      Usuń
  3. Należę do mniejszości :-), choć za jej opowiadaniami nie przepadam ale za to "Noce i dnie" i "Dzienniki" są "wiecznie żywe" :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tej pory i ja będę należeć do mniejszości, gdyż biorę się za jeszcze inne opowiadania Dąbrowskiej oraz za polecane przez Ciebie "Dzienniki" :)
      A "Noc ponad światem" to naprawdę ładne, ciekawe opowiadanie, ciekawsze niż "Na wsi wesele", które było moją lekturą szkolną.

      Usuń
    2. Mnie "Na wsi wesele" przyprawiło o ból zębów ale może to dlatego właśnie, że zaliczane było do lektur. Zresztą ani "Wilczęta z czarnego podwórza" ani "Marcin Kozera" też mnie nie porwały :-). Ale taki chyba jest los lektur :-).

      Usuń
    3. Pewnie tak, poza tym do niektórych książek trzeba dorosnąć. Gdyby zamiast "Wesela na wsi" dali do lektur "Noc ponad światem", uczniowie na pewno byliby bardziej zadowoleni. Choć też mogliby wyśmiewać się z choroby głównego bohatera. Opisy wyglądu chorego są naprawdę ohydne. Zastanawiam się nawet, czy Dąbrowska trochę nie przesadziła :)

      Usuń
  4. Bardzo wartościowe opowiadanie, jednak w tym momencie nie mam ochoty na takie smutne historie, ale może kiedyś :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Należę do permanentnych wielbicieli "Nocy i dni", a i "Dzienniki" zaliczyłam z przyjemnością. Na inne - chociaż mniejsze objętościowo - czasu brak. Taki los.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki już los miłośników książek, że nie przeczytamy wszystkiego, co byśmy chcieli, przegapimy wiele dobrych książek i chyba trzeba się z tym pogodzić :)

      Usuń
  6. Bardzo ciekawa pozycja, jakie kiedyś były czasy. Mama opowiadała mi jak na początku XX wieku wychowywano dzieci na terenach naszego kraju - od noworodka zawijano je jak mumie w bandaże, żeby rosły... prosto. Tak krzywdzono dzieci, taka ciemnota panowała, takie zabobony. Przez to one wszystkie chorowały na krzywiznę.

    OdpowiedzUsuń
  7. I przez to tyle noworodków i dzieci umierało. Nie było lekarzy - tylko w dużych miastach. Jak ktoś zachorował daleko na wsi, to umierał na wozie, zanim go dowieziono do miasta. Wozy jechały nawet 3 dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wielka ciemnota panowała, poza tym cechą wielu mieszkańców wsi było skąpstwo. Żałowali pieniędzy na wizytę lekarską, woleli korzystać z pomocy znachorów niż lekarzy. Lekarzy nie darzyli zaufaniem.
      Nic dziwnego, że noworodki zawijane jak mumie chorowały na krzywicę. Dzieci nie widziały też słońca, na ich ciała nie padały promienie słoneczne... Strasznie się o tym czyta i słucha.

      Usuń
  8. Jeżeli chodzi o opowiadania, Marię Dąbrowską kojarzę głównie z "Na wsi wesele". Tego chyba nie czytałam, a przynajmniej nie przypominam sobie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Na wsi wesele" było kiedyś moją lekturą szkolną, ale podobało mi się o wiele mniej niż "Noc ponad światem" :)

      Usuń
  9. Po opowiadania sięgam raczej z przypadku, bo generalnie mi nie po drodze, ale Noce i dnie to jedna z ukochanych lektur. Z chęcią przeczytam Dzienniki, zwłaszcza, że co niektórzy tu chwalą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ostatnio poczułam się zmęczona długimi formami i polubiłam opowiadania, choć też przyznaję, że łatwo zapominam o ich treści :)

      Usuń