4.01.2013

„Powiedz, gdzie cię boli” Nick Trout

Książka Nicka Trouta pt. „Powiedz, gdzie cię boli” to prawdziwa gratka dla miłośników psów, kotów i innych czworonogów. Pełen pasji i miłości do zwierząt weterynarz opowiada w niej o swojej pracy w nowoczesnej Angell Animal Medical Center i o postępach chirurgii weterynaryjnej. Okazuje się, że w XXI wieku zwierzęta poddawane są chemioterapii, operacjom na otwartym sercu, przeszczepom nerek, wszczepia się im protezy stawu biodrowego oraz protezy kończyn, a także wykonuje zabiegi upiększające. 

Wśród pacjentów kliniki znaleźli się: urocza kotka Toto, która wypadła z siódmego piętra i złamała szczękę oraz łapki, berneńczyk Jacob z rakiem kości, Sage cierpiąca z powodu RSŻ, owczarek niemiecki o imieniu Baron, który z powodu nieokreślonej choroby ma problemy z poruszaniem się, i wiele innych zwierzaków. Niektórzy pacjenci w pełni wracają do zdrowia, niektórzy niestety nie. Zdarza się, że operacje nie pomagają, rozwijają się różne wtórne choroby, infekcje, kolejne organy odmawiają pracy, a bólu nie da się uśmierzyć. I wtedy nadchodzi czas, by właściciel odpowiedział sobie na pytanie: kolejny pobyt w klinice czy też uśpienie? Dr Nick Trout uważa, że niektórymi ludźmi domagającymi się wciąż nowych chemioterapii i operacji kieruje nie miłość do zwierzaka, lecz głupi upór i egoizm: 
Opieka nad kotem czy psem to zobowiązanie na całe życie. Podejmując się jej, zobowiązujemy się także chronić zwierzę przed cierpieniem czy dyskomfortem, a w niektórych przypadkach  niestety  możemy to osiągnąć jedynie przez eutanazję (str. 128).
Dr Nick Trout
Nick Trout porusza też takie tematy jak zwierzęca otyłość, sprawa ubezpieczeń i opłat za pobyt w klinice. Ludzie często pragną wyleczyć swoje ukochane zwierzątko za każdą cenę i jeżeli nie mają pieniędzy, sprzedają samochód, zaciągają pożyczki w banku.

Książka napisana jest w sposób bardzo ciekawy. Polecam! Moja ocena: 5/6.

---
Trout Nick, „Powiedz, gdzie cię boli”, („Tell Me Where It Hurts”), Wydawnictwo Literackie, 2010

10 komentarzy:

  1. O tym jakie operacje się wykonuje zwierzakom wiem z autopsji - nasz pies Bruno ma dysplazję stawów biodrowych i przeszedł w związku z tym daroplastykę.. Myślałam o tej książce już jakiś czas temu, ale jakoś tak.. może przez to jak często jesteśmy u weterynarza odkładam ją na ciągłe później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My akurat nie mamy psa ani kota, bo dziecko ma silną alergię na sierść tych zwierząt. Mamy za to chomika. Niestety, jest to już trzeci chomik, bo zwierzęta te żyją tylko dwa-trzy lata. Jaki to był płacz, kiedy chomiki umarły... Mieliśmy też taki przypadek, że z chorym chomikiem poszliśmy do weterynarza i serce zwierzątka przestało bić dokładnie w tej chwili, gdy weterynarz wziął je na ręce. Myślę, że chomik nie wytrzymał stresu i lęku przed obcym człowiekiem.

      A w klinice opisanej przez Trouta przebywał kot, który ważył aż 18 kg! Przyznam, że nie umiem sobie wyobrazić tak grubego kota :-)

      Usuń
  2. Zwierzaki kocham, ale to chyba jednak książka nie dla mnie. Pamiętam jak przeżywałam sterylizację Myszastej, jak jej towarzyszyłam krok w krok, gdy wybudzała się z narkozy i jak płakałam, gdy w pewnym momencie straciła przytomność. O poważniejszych zabiegach chyba bym nie chciała czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba się pospieszyłam z twierdzeniem, że ta książka to gratka dla miłośników domowych zwierząt... Bo w tej książce wiele jest sytuacji smutnych, kiedy to lekarze ze wszystkich sił starają się pomóc, a jednak są bezradni. Pomimo najlepszego leczenia choroba nie ustępuje, zwierzę się męczy i nic nie można pomóc. Pocieszające jest jednak to, że chirurgia weterynaryjna mocno się rozwinęła i że wykonywane są naprawdę skomplikowane operacje.
      PS. Myszasta to bardzo ładne i niebanalne imię :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka powinna być w lepiej zaopatrzonych bibliotekach. Ja poluję teraz na "Miłość to najlepsze lekarstwo" tego samego autora :-)

      Usuń
  4. Koniecznie muszę przeczytać, bo mam dwa koty, a w zasadzie to chyba one mają mnie. Jeśli ma się zwierzęta, trzeba się liczyć z tym, że są chwile radosne i te ciężkie. Sama musiałam podjąć decyzje o uśpieniu kotki i do dziś bije się z myślami, czy słuszną podjęłam decyzję. :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mając zwierzęta trzeba liczyć się z tym, że nadejdą chwile tragiczne, bo zwierzęta żyją o wiele krócej niż my... Ja uważam, że jeżeli zwierzę bardzo cierpi i nie da się mu pomóc, nie trzeba na siłę przedłużać mu życia. A książkę szczerze polecam!
      Z książek o zwierzętach polecam jeszcze "O kotach" Lessing.

      Usuń
    2. Nadmiar empatii powoduje, że niektóre książki o zwierzakach nie wchodzą. Tak było z książką "O kotach" Lessing i "Auteczkiem" Hrabala, obie zaczęłam, ale odłożyłam i czekam aż się wzmocnię. Z trudem przeszłam przez lekturę dla dzieci "Baltic ..." :-)Ja za to moge polecić książkę Marka Nowakowskiego "Domek trzech kotów". Może nie jest nadmiernie radosna, ale mimo wszystko optymistyczna. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Ja "O kotach" czytałam bardzo długo, chyba przez kilka tygodni po kilka kartek dziennie. Książka bardzo smutna, ale prawdziwa.
      Poszukam "Domku trzech kotów", dziękuję za tytuł :)

      Usuń