29.06.2012

„Ból kamieni” Agus Milena


„Ból kamieni” Mileny Agus to historia rodzinna. Narratorką jest dorosła już wnuczka, szykująca się do zamążpójścia, która opowiada o swojej ukochanej babci. 

Babcia, mieszkanka Sardynii, w młodości była śliczna i marzyła o miłości, jednak nie umiała znaleźć sobie męża. Mężczyźni unikali jej, bo pisywała do nich ogniste listy miłosne. Poza tym mówiono o niej, że jest szalona, że spadła z księżyca, że choruje nie tylko na kamicę nerkową, lecz także „na głowę”. Uważano, że dziewczyna, która ciągle coś potajemnie zapisuje w zeszycie i chce się uczyć, nie może być normalna. W końcu poślubiła mężczyznę o wiele od siebie starszego. Nie kochała go, nie chciała, by ją dotykał, a on godził się na to pokornie i swoje potrzeby erotyczne zaspokajał w burdelach. Był zrównoważony i troskliwy (jakże czule opiekował się nią, gdy zachorowała na malarię!). Mieliby szansę na spokojne, zgodne życie, gdyby nie fakt, że kobieta zapałała namiętną miłością do Weterana - mediolańczyka poznanego w uzdrowisku.

Powieść składa się z dwudziestu króciutkich rozdziałów, liczy około sto dwadzieścia stron. Przeczytałam ją w ciągu jednego wieczoru. Nie zachwyciłam się, ale też nie poczułam rozczarowania. Czasami podczas czytania zastanawiałam się, skąd wnuczka znała najskrytsze tajemnice babci, np. zabawy w dom publiczny. Czyżby babcia opowiadała dziewczynce o tak intymnych sprawach? W zakończeniu wszystko zostało wyjaśnione, ale o zakończeniu nie będę pisać ze zrozumiałych powodów.

W literaturze rzadko jest przedstawiana miłość wnuczki do babci. Ja, jako osoba, która nie miała ani jednej babci, czytałam „Ból kamieni” z przyjemnością, ale też trochę z zazdrością. 

Moja ocena: 4/6.

8 komentarzy:

  1. Brzmi interesująco. Bardziej zachęciłaś mnie końcówką recenzji, niż jej początkiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy bym nie pomyślała, że koncówka recenzji wyda się zachęcająca :-)
      Tak, nie miałam babci. Jako dziecko męczyłam rodziców, by opowiadali mi o swoicch matkach, ale niewiele się dowiedziałam.

      Usuń
  2. Mam podobne odczucia jak Meow :) Również bardziej zainteresował mnie koniec recenzji. Blog dodaję do obserwowanych :) Zapraszam również do siebie :)
    http://ksiazkowakrainalagodnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię bardzo rodzinne historie, a ta mnie niesamowicie zaintrygowała, więc z chęcią przeczytam. Zwłaszcza ciekawi mnie osobowość głównej bohaterki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, główna bohaterka (za główną bohaterkę uważam nie narratorkę, lecz jej babcię) to bardzo oryginalna osoba, ale też nieszczęśliwa.

      Usuń
  4. książka wydaje mi się bardzo ciekawa, od jakiegoś czasu mam ją w swoich planach :)

    OdpowiedzUsuń